Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielicie się ze mną komentarzami, wrażeniami, wdacie się ze mną w dyskusje i polemiki.

Dziękuję za każdy komentarz, za każdy ślad, który zostawiacie.

To, że czytacie moje recenzje i książki, które subiektywnie acz z wielką szczerością i przyjemnością staram się ocenić, oraz to, że chcecie mi o tym powiedzieć, jest dla mnie najpiękniejszą nagrodą.

wtorek, 20 lutego 2018

O karze nieboskiej.

"Grzech: Max Czornyj 5/10


Kolejny debiut ubiegłego roku to kryminał z wątkami satanistycznymi, gwałtowna relacja z porwań i dręczenia kobiet, które psychopatyczny bohater prowadzi w stronę grzechu śmiertelnego ale też na podstawie grzechów (lub teoretycznego ich braku) wybiera. Opowieść o władającej chorym umysłem niezgodzie na brak boskiej reakcji, chęci udowodnienia, że karać można jedynie tutaj i teraz, i że tak naprawdę na karę za grzech skazana być może, lub wręcz powinna, każda stąpająca po ziemi kobieta. Dlaczego kobieta, do tego w określonym wieku, tego już się nie dowiadujemy. 

Są w tej książce niezwykłe pokłady złości. Agresja nieustannie towarzyszy prowadzącemu śledztwo komisarzowi Deryło, który nie umie jej pohamować ani w rozmowach, ani w zachowaniu czy samym działaniu operacyjnym. Dla naszego odczucia jego zaangażowania w sprawę, dla wartkości i gwałtowności akcji, taki rodzaj pisarstwa jest wielką zaletą. Dla samopoczucia czytelnika, który równie gwałtownie zaczyna odbierać każdy fragment książki, nawet gdy autor stara się uspokoić czy nieco ugładzić akcję,  już nieco mniej. Do znerwicowanego komisarza Pan Czornyj dodaje nam jeszcze męża jednej z porwanych kobiet, który nie radząc sobie z bezsilnością oraz wspomnieniem niefortunnej ostatniej rozmowy z żoną, przelewa cały swój ból w agresję sięgającą nawet sadyzmu, co zdaje się być nieco sztucznie nadmuchane dla jeszcze większego podkreślenia gwałtowności akcji. A czynić tego naprawdę nie trzeba, wystarczy, że dostajemy opisy działań psychicznie skrzywionego osobnika, stawiającego sobie za cel przywiedzenie do grzechu śmiertelnego i ukaranie za niego kolejnych ofiar. Opisy te bowiem to czysto anatomiczne relacje, pozbawione emocji, wyrwane z raportów patologów, odpowiadające zdjęciom z miejsc zbrodni czy kostnic. Czytelnik nie jest w stanie się nie wzdrygać, a jednocześnie zaczyna się zastanawiać ile jeszcze kobiet zostanie przez autora pozbawionych życia po to tylko, bo popisać się kolejną fantazją na temat sposobów okaleczania, satanistycznego znakowania i zabijania. 

Kryminał prowadzony jest ściśle wedle schematu stworzonego dla tego typu powieści. To nie jest wada - rytm, który znamy i lubimy, szybkie, efektowne tempo, zrywanie akcji kończącej rozdział w sposób, który każe nam przewracać następna kartkę i z ciekawością rozpoczynać kolejną część - to wszystko działa na plus. Podobnie jak zwroty akcji czy też nowi bohaterowie wprowadzani w konkretnym celu. Ale momentami jest tak przewidywalnie, że aż budzi to zniesmaczenie (dla mnie beznadziejny okazuje się być przypadek córki - resztę przemilczę dla tajemnicy rzecz jasna). 

To nie jest zła książka, ma niezłe tempo, dobry język i ciekawie rozwinięty pomysł. Czytając odnosiłam jednak wrażenie, że autor na siłę dokłada nam wrażeń, że nie wie, kiedy przystopować a samym procesem tworzenia rządzi jakaś niezwykle emocjonalna złość czy też chęć pokazania niewyczerpanych pokładów wyobraźni autora. Czy przeczytam kolejną część? Oczywiście, bo to typ "samoczytający się". Czy polecam? Może na dzień, gdy poczujemy chęć na adrenalinę w postaci literackiej i będziemy na tyle spokojni, że wspomniana wszechobecna wściekłość nas rozbawi a nie przytłoczy. 

Wydawnictwo: Filia, 2017
Seria: Mroczna strona
Cykl: Komisarz Eryk Deryło (tom1)
Liczba stron: 400

4 komentarze:

  1. Sama recenzja jest czystym dziełem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam oj tam, nie przesadzajmy :* Dziękuję ślicznie Aniu i liczę, że namawiam do przyjemnych wyborów, nie zaś do zlinczowania recenzentki ;)

      Usuń
  2. nóż porządny����.
    wiadomo skąd����, też mam taki, jednak takiej książki jeszcze nie czytałam��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madzia ten nóż (wiadomo skąd) będzie nadal porządny TYLKO pod warunkiem, że będziesz go używała PO przeczytaniu "Grzechu" i kroiła wszystko pod wpływem emocji opisanych przez Maxa Czornyja. Sprawdziłam, działanie warte "Grzechu" :) Czekam na relację z użytkowania jednego i drugiego. Od teraz ;)

      Usuń