Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielicie się ze mną komentarzami, wrażeniami, wdacie się ze mną w dyskusje i polemiki.

Dziękuję za każdy komentarz, za każdy ślad, który zostawiacie.

To, że czytacie moje recenzje i książki, które subiektywnie acz z wielką szczerością i przyjemnością staram się ocenić, oraz to, że chcecie mi o tym powiedzieć, jest dla mnie najpiękniejszą nagrodą.

środa, 7 lutego 2018

O kilku chwilach w kilku słowach.

"Całe życie" - Robert Seethaler 8/10


Można zacząć od powątpiewania. To przecież wydaje się niemożliwe, by nawet mało urozmaicone życie opisać na zaledwie 100 czy 200 stronach (ba, mój e-book skompilował je nawet do 54). Wydawać się nam musi, że książeczka tak niepozorna, tak niewielka nie może oddać tego, co dzieje się w naszym życiu rok po roku, minuta po minucie. To prawda, nie może. A jednak...

Andreas Egger to prosty człowiek gór, z nieskomplikowanym życiem zawodowym zmieniającym się jedynie w kwestii ilości siły fizycznej włożonej w kolejne zajęcia. To mężczyzna o sercu zamkniętym po jednej tragicznej miłości i myślach skupionych na przeżywaniu codziennych obowiązków. Ale kiedy spotyka go piękno, wtedy autor opisuje to, co widzą oczy Eggera tak barwnie, tak plastycznie, że niemożliwą jest ucieczka od malujących się pod powiekami obrazów. A kiedy Egger zmaga się z głodem wojny, mrozem rosyjskiej niewoli i bólem żałoby, to w słowach, których autor używa do ich oddania, jest zaklęta rozszarpująca duszę przenikliwość, i nawet jeśli nie oczy, to serce łka wraz z bohaterem. I kiedy w swym spokojnym, kulawym życiu Egger nieśmiało wkracza do krainy miłości, szczęścia i wielkich nadziei, wtedy i nam chce się z nim biegać po alpejskich łąkach, wdychać pełną piersią górskie powietrze i słuchać tej jedynej, niezwykłej ciszy doliny. 

Można opisać życie krótko. Bo cóż w nim znajdziemy prócz stu stron tych emocji, które zbudowały najbardziej znaczące, najbardziej wykrzyczane i najbardziej przemilczane chwile. Co do faktów, to Robert Seethaler poszedł jeszcze dalej zamieszczając streszczenie (!) wszystkich opisanych wydarzeń w jednym niewielkim akapicie u końca książki. Bo tak naprawdę, gdy przestać się oburzać na objętość książki, gdy przestać wyliczać zupełnie nieistotne i często zaraz zapominane przygody i teoretyczne dramaty, gdy skupić się nad nazwaniem tego co faktycznie buduje ludzki żywot, to rodzimy się, żyjemy i umieramy. Wszystko poza tymi trzema momentami to nasze czucie. A o tym autor napisał pięknie. Najpiękniej. 

Wydawnictwo: Otwarte, 2017
Tytuł oryginału: Ein ganzes Leben
Tłumaczenie: Ewa Kochanowska

2 komentarze: