Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielicie się ze mną komentarzami, wrażeniami, wdacie się ze mną w dyskusje i polemiki.

Dziękuję za każdy komentarz, za każdy ślad, który zostawiacie.

To, że czytacie moje recenzje i książki, które subiektywnie acz z wielką szczerością i przyjemnością staram się ocenić, oraz to, że chcecie mi o tym powiedzieć, jest dla mnie najpiękniejszą nagrodą.

środa, 25 lipca 2018

O ciszy za sceną.

"Największe przeboje" Laura Barnett 7/10

 

Scena, na której widzimy wtopione w światło gwiazdy, osoby będące źródłem płynących z ust emocjonalnych słów, energiczne wulkany wzruszeń i złości skrywanych za choreografią, postacie patrzące na nas oczami pełnymi zachwytu spełnianiem egocentrycznego marzenia o sławie, często zasłania nam prawdziwe oblicze stojących na niej ludzi. Bo największym z "zapomnień" wydaje się tutaj to, że oni w ogóle SĄ ludźmi. Że targają nimi rozterki, że często mają za sobą wyboiste drogi, że ich serca są łamane a ich uczucia wystawiane na próbę. I o tym, kim mogłaby być i co mogłaby dźwigać w bagażu przeszłych doświadczeń folkowa piosenkarka, dziś już w dojrzałym wieku, właściwie u schyłku kariery, opowiada nowa powieść Laury Barnett "Największe przeboje".

O tym, że Pani Barnett pisze bardzo obrazowo, snuje opowieści z pozorną łagodnością lecz i mocno podkreślając momenty, które bolą czytelnika współodczuwającego udręki i rozterki bohaterów, przekonaliśmy się już w poprzedniej, dobrze przyjętej powieści "Wersje nas samych". O tym zaś, że z łatwością wierzymy w realne istnienie Cassandry Wheeler, folkowej/popowej piosenkarki, która właśnie w tym, wybranym dla niej przez autorkę momencie życia, decyduje się na powrót w świat muzyki z pewnego rodzaju muzyczną i życiową retrospekcją, przekonujemy się w fikcyjnej biografii serwowanej nam tutaj.
Świat muzyki to świat ludzi wrażliwych. Nadwrażliwych. Słyszących w głębi siebie melodie i słowa, które niosą ich przez życie, które stanowią jedyną możliwą drogę, i od których nie ma ucieczki, nawet gdy konkurencję stanowić będą najbliżsi, dzieci, partnerzy, rodzina.
"Nie ma nic prócz tego miejsca, nic prócz tej chwili, a ona jest wszędzie i nigdzie, nurkuje i pływa w tym basenie dźwięków. Fale, wiry i prądy ciągnąca ją w dół. (...) na koniec piosenki wynurza się i łapie oddech, po czym następuje chwila ciszy i bezruchu, tak krótka, że Cass niemal jej nie zauważa, bo teraz już klaszczą, krzyczą, wybijają własne rytmy pierwotnym uderzeniem dłoni w dłoń." (str.189) 


Maria Cassandra, po dość dramatycznym okresie dzieciństwa trafia na próg artystycznego domu swojej ciotki. Wraz z bardzo jeszcze młodziutką dziewczynką przekonujemy się o nietypowości życia w takiej rodzinie, o dostrzeganiu w sobie talentu, a z wiekiem i o swojej wyjątkowości. Ta ostatnia świadomość prowadzi czasem do popełniania błędów, dokonywania wyborów, które latami będą ją prześladowały swoja niedoskonałością i konsekwencjami. Owa wyjątkowość poprowadzi ją też jednak na sceny brytyjskie i amerykańskie, w światła jupiterów, do studiów nagraniowych, na salony gwiazd niezwykłego formatu. Tutaj autorka wspiera domniemaną realność swej opowieści nazwiskami artystów i producentów jak i nazwami zespołów, które każdemu fanowi ówczesnej muzyki są nie tyle znane, co wręcz wzbudzają poczucie zachwytu i niemałej zazdrości wobec spotykającej ich na swojej drodze bohaterki.

Poprzez plątaninę owego rodzinnego, choć mocno zagmatwanego i artystycznego, trudnego do zdefiniowania życia, poprzez narkotykowe i alkoholowe zachłyśnięcia oraz wielkie wybuchy uczuć i namiętności, skrywanych głęboko tęsknot i bólu nie do pojęcia, Cassandra poznaje obie strony tego innego od naszej codzienności życia. Jasne strony, które niesie za sobą sława, miłość i macierzyństwo i te ciemne strony, które artysta nosi gdzieś poza sobą, gdzieś ponad trasami, koncertami i nagrodami. Nosi je dlatego, że jest artystą, wolnym ptakiem, odrębnym bytem ale i dlatego, że ów artysta sam często zdaje się zapominać, że jest człowiekiem, tyleż wielkim, co nieodpornym na ból i straty, niezdolnym zapomnieć, niezdolnym się otrząsnąć i czasem niezdolnym nie upaść.
"Bo Cass ciągle zadawała sobie pytania, jaką była matką, jaką żoną, jaką kobietą. Samolubną, targana konfliktami, pełną złości, niedoskonałą. Kobietą, która nie zasługiwała na miłość. Której na pewno lepiej będzie w samotności." (str.499)


Fantastyczna konstrukcja "Największych przebojów" pozwala nam nieustannie stapiać się z opisywanym na jej kartach życiorysem. Opowieść przeplata bowiem czas obecny, gdy Cassandra, po latach walki z wewnętrzną ciszą, pojawia się w studiu by nagrać płytę opowiadającą dawnymi piosenkami o tym, co przyniosło jej życie, z czasem przeszłym. Ów przeszły czas autorka wkomponowuje w rozdziały nazwane tytułami piosenek, po czym każdy z nich rozpoczyna od tekstu owej piosenki. Tekstu, który prowadził nas będzie przez wydarzenie idealnie stopione ze słowami, które w danym czasie Cassandra dokładała do grającej jej w duszy muzyki.


Wielkie wrażenie zrobiła na mnie oprawa artystyczna powieści Laury Barnett. Brytyjska piosenkarka Kathryn Williams, nawiązując współpracę z pisarką, swój czternasty album postanowiła poświęcić połączeniu tekstów stanowiących zawarte w powieści piosenki z własnymi kompozycjami. Tak więc, nie do wiary!, autorka, piosenkarka i sami wydawcy pomagają nam odpłynąć wraz z subtelną Cassandrą w świat muzyki, zagrany i zaśpiewany specjalnie ku naszemu współodczuwaniu. Każdy rozdział okrasić możemy wysłuchaniem śpiewanej opowieści. Tutaj fikcja się kończy, ta płyta naprawdę istnieje a posłuchamy jej na przykład pod adresem: https://open.spotify.com/album/7lFzJlwJZoMxRRsIdStApH, a sama autorka w notce kończącej książkę pokieruje nas także do sklepu.
Ktoś może uznać za godne pożałowania, że tak piękne wsparcie wokalne nie pojawiło się bezpośrednio w powieści jako dołączona płyta lub w innej formie gwarantującej do niej dostęp, ale czy nie bywa tak, że wolimy sobie wyobrażać? Tworzyć własne wersje? Własne interpretacje i wizje twórczości bohaterki? A jeśli nawet tak nie jest, to racjonalnie patrząc, cena powieści musiałaby wzrosnąć dość drastycznie. zatem komu wyobraźnia, temu dusza zagra. Komu wersja Kathryn Williams temu niezawodny świat internetu.


Pięknie podana przez wydawnictwo, z okładką w formie płyty, zupełnie zaskakująco ubrana w rozdziały opisujące fragmenty życia wsparte tekstami odpowiadających im utworów, barwnie i opisowe skonstruowana opowieść  pełna artyzmu, szaleństwa ale też cierpienia, traum i rozpaczy. Wszystko to podane subtelnym, bardzo kobiecym językiem sprawia, że z przyjemnością przechodzi się przez opowieść, która nie jest przecież jakimś wyjątkowo wciągającym thrillerem czy kryminałem, która jest tak zwyczajna w swym prawdopodobieństwie, że w opisie może wydać się komuś nudna. Ale tutaj nie ma nudy, tutaj jest życie. Życie dziewczynki, kobiety, matki, gwiazdy. Życie utkane z radości i smutków. Zwyczajne życie pewnej artystki, życie, które tak często dla obserwatorów wydaje się być niezwyczajne.

Wydawnictwo: Czarna Owca, 2018
Tytuł oryginału: The Greatest Hits
Tłumaczenie: Anna Krochmal, Robert Kędzierski
Ilość stron: 528

Dziękuję wydawnictwu Czarna Owca za możliwość zapoznania się z powieścią w przeddzień premiery.

13 komentarzy:

  1. Nie słyszałam o tej książce, ale z pewnością po nią sięgnę. Rozpoczynanie rozdziałów od tekstów piosenek wydaje mi się ciekawe jeśli są dobrze dobrabe. W końcu często artyście przelewają w nie swoje emocje. Są o życiu.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nowinka na rynku, 18 lipca miała premierę i nie należy do tytułów, które "przygniata się" kolosalną kampanią reklamową. Teksty piosenek to też inwencja autorki, ale i to przecież jest artystyczne serce :) Warto spróbować, pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  2. Myślę, że taka książka może być ciskawym pomysłem na prezent dla mojej przyjaciółki. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładne, ciekawe wydania zawsze temu sprzyjają. Jeśli lubi łagodną muzykę folk pop/rock i sprawi jej przyjemność odszukanie muzycznej ilustracji życia bohaterki, może to być miło spędzony czas. Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Ostatnio właśnie zastanawiałam się, co w sobie może kryć tak oryginalna okładka. Wiem teraz, że powieść równie ciekawą jak ona sama. Dopisuję do listy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu zdecydowanie treść idzie w parze z formą. A powieść w stylu tych, które nadają się do zapełnienia czasu płynna opowieścią pomiędzy szalonymi kryminałami, thrillerami itp. Bo Pani Barnett Ładnie opowiada :) Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Rewelacyjna recenzja fantastycznej książki. Podziwiam artystów za ich talenty. Rozumiem ich uleganie słabościom, bo stres ma wysoką cenę. Na szczęście jestem zwykłym, normalnym facetem. Tę książkę przeczytam na pewno. Dziękuję i pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To niekoniecznie tak z tą "zwykłością" jest ;) Bo i my, czytający i przeżywający to, co przeczytane, obdarowani zostaliśmy wielką wrażliwością. Może też dzięki temu, książki takie jak ta, sprawiają nam przyjemność. Dzielimy odczucia bohaterów i żyjemy przez moment ich życiem. Trudne to i piękne, prawda? :) Pozdrawiam.

      Usuń
    2. To, co trudne, często przynosi oprócz przyjemności daje dużo satysfakcji. Uwielbiam słuchać i czytać, choć zadaję mało pytań. Książki pozwalają spełniać specyficzne marzenia: podróżować w czasie i przestrzeni, a także poznawać ludzi czasem nawet za późno. W życiu codziennym staram się niwelować opinię, że normalny facet leży na kanapie i zapomina, czym przełączyć kanały w telewizorze - pilotem czy puszką piwa ;) Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Cudownie <3 Myślę, że zdajesz sobie sprawę, że należysz do zagrożonego gatunku ;) Zawsze ogromnie mnie cieszy możliwość poznania osób, które dzielą ze mną pasję czytelniczą, bo nie da się uciec od pewności, że są to osoby myślące wielotorowo, z wielką wyobraźnią i żyjące po wielokroć. Pozdrawiam najcieplej i życzę nieskończonego strumienia wyśmienitej literatury :)

      Usuń
    4. Mam nadzieję, że sytuacja nie jest aż tak zatrważająca ;) Niektórzy twierdzą, że dinozaury wymarły, bo nie czytały książek. A ja przecież czytam... :) Lejesz miód na moje serce pisząc tak przemiłe słowa. Czytając Twoje fantastyczne recenzje i poznając Ciebie, czuję się wspaniale. Przesyłam wyrazy szacunku i pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń