Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielicie się ze mną komentarzami, wrażeniami, wdacie się ze mną w dyskusje i polemiki.

Dziękuję za każdy komentarz, za każdy ślad, który zostawiacie.

To, że czytacie moje recenzje i książki, które subiektywnie acz z wielką szczerością i przyjemnością staram się ocenić, oraz to, że chcecie mi o tym powiedzieć, jest dla mnie najpiękniejszą nagrodą.

sobota, 20 stycznia 2018

O karuzeli z mordercami

"Murder Park. Park morderców."Jonas Winner 7/10

 

Zadziwiła mnie ta książka. I nie dlatego, że jest tak dobra lub przeciwnie - tak zła ale dlatego, że rzadko zdarza mi się aż tak bardzo zmienić zdanie o prostym thrillerze w trakcie jego czytania. Chwilami ze zdumieniem obserwowałam u siebie przekonanie, że napisały ją dwie różne osoby. Albo też, że dążenie do właściwego nurtu niepotrzebnie rozwleczono w ledwie kapiący ciek. Początek to bowiem nic innego jak fatalnie skonstruowane dialogi o niczym, plotki łamane przez głupotki w scenerii nijakiej. I co więcej, wszystko osadzone w dobrze znanych z amerykańskich powieścideł pociągowych, nudnych okolicznościach przyrody. Wszechobecny amerykański pęd ku opisom seryjnych morderców, najlepiej czających się na ofiary w wesołym miasteczku, a jeszcze lepiej w przebraniu klauna czy też innej masko-pelerynie, drażnią i zniechęcają. Zapomniałabym, jest też Agatha Christie i jej nieszczęsne Murzyniątka uwięzione z dziwnego powodu na odległej, oddartej sztormem od lądu wyspie (o jakież to niezaskakujące!).
 
A jednak jej nie odłożyłam, nie zrezygnowałam. Dzięki przebłyskom pamięci głównego bohatera, które mimo wszystko budziły niejaką ciekawość. I dzięki fantastycznie spisanym wywiadom z decyzyjnym psychologiem, które autor jakże szlachetnie zamieścił w tych momentach, które intuicyjnie wyczuł jako najbardziej denerwujące nużeniem (czy to nie oksymoron? tutaj chyba nie).


I oto Szanowni Państwo w połowie książki wydarza się coś, co trudno nazwać punktem zwrotnym, olśnieniem, zmianą tempa. Powieść bowiem zupełnie niespodziewanie skupia się na wspomnieniach, przeżyciach, udrękach, przekonaniach, walce o prawdziwość przekonania o niewinności bądź winie, wyciąganiu z grobów teoretycznie martwych, seksualnych zapędach itd. Można to zdanie w nieskończoność ozdabiać kolejnymi niezwykle ciekawymi formami rozwoju i przyspieszania akcji. Pędzimy na łeb, na szyję, i z wolno cieknącej opowieści prawie o niczym, wpadamy w rzekę pełną wirów i zakosów, by na końcu wydobyć z siebie niesamowicie satysfakcjonujące westchnienie. Bo autor jednak zaskakuje, co wydawało się na początku niemożliwe.


Trudno jednoznacznie powiedzieć, że to świetny thriller. Nie byłoby też uczciwe skarcenie autora za permanentną nudę. Jest to pozycja dla cierpliwych czytelników, którym nie przeszkadza przechadzanie się godzinami po znanych, nieszczególnie atrakcyjnych salach pałacowych, by na zaledwie jedną chwilę wpaść zapadnią w loch pełen takich atrakcji, że długo jeszcze będzie wybrzmiewało nasze głośne "Ach!".


Wydawnictwo: Initium, 2017
Tytuł oryginału: Murder Park
Tłumaczenie: Agnieszka Hofmann

2 komentarze:

  1. Wiesz Kasiu czego się obawiam? Że po przeczytaniu książki zdecydowanie chętniej wrócę myślami to Twojej recenzji niż do tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze istnieje szansa, że się z nią nie zgodzisz i będziemy się yu spierać o tę książkę do 2021 ;)Co nie znaczy, że zniechęcam do wcześniejszych powrotów, Boże broń <3

      Usuń