Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielicie się ze mną komentarzami, wrażeniami, wdacie się ze mną w dyskusje i polemiki.

Dziękuję za każdy komentarz, za każdy ślad, który zostawiacie.

To, że czytacie moje recenzje i książki, które subiektywnie acz z wielką szczerością i przyjemnością staram się ocenić, oraz to, że chcecie mi o tym powiedzieć, jest dla mnie najpiękniejszą nagrodą.

wtorek, 23 października 2018

O skamieniałym sercu.

"Ameryka w ogniu" Omar El Akkad  (8/10) 


Wojna domowa to w moim mniemaniu najstraszniejsza z wojen. Tutaj nie ma miejsca na braterskie wartości, tutaj patriotyzm przybiera skrajnie różne formy, tu lokalne umiłowanie tradycji bierze górę nad wielowiekowym istnieniem w kompromisie i lekko buzującym spokoju. Tutaj brakuje zrozumienia dla ludzi nie poczuwających się do przynależności do jednej z dwóch walczących stron. Jest strona prawa i strona lewa, jest postępowa i jest konserwatywna. Jest Północ i Południe, są Niebiescy i Czerwoni. Tutaj miarą wartości człowieka jest to, czy stanie naprzeciw dawnego sąsiada i z wypaczonym poczuciem wierności swoim towarzyszom, wypali owemu sąsiadowi w twarz.

Wojna secesyjna, której przykład znamy już z historii Stanów Zjednoczonych, u Omara El Akkada przydarza się Amerykanom jeszcze raz. W alternatywnej przyszłości, w świecie gdzie podstawą niepokojów staje się niezgoda na wprowadzenie prawa zakazującego używania paliw kopalnych, mieszkańcy Stanów ponownie dzielą swój kraj na postępową Północ i jak zwykle stojące na straży tego co znajome, podpierane latami tradycji, choć niekoniecznie słuszne, Południe.
"(...) cały region ponownie w swojej historii postanowił wkroczyć na wojenną ścieżkę, ponieważ zamiast przestać korzystać z zakazanych paliw, w znacznym stopniu odpowiedzialnych za nieszczęścia, jakie spadły na kraj, wolał zerwać z Unią." (str.30)
Biedne Południe, zależne od nowych mocarstw: Chin oraz Imperium Buazizi, staje się bezwiednie zabawką, w teoretycznie dbających o ich dobre samopoczucie rękach. Nie od dzisiaj wiadomo bowiem, że największą władzę, największe bogactwa zdobywa się nie śmierci innych narodów, na ich walce, na ich unicestwianiu.

Gdzieś na obrzeżach walczących ze sobą zwolenników przeciwnej polityki paliwowej, mieszkają zwykli szarzy obywatele, których codzienną troską jest palące ziemię słońce, zabierające żyzne gleby wzbierające wody oceanów, mórz i rzek czy niedostatek pracy pozwalającej na godne życie. Niedaleko kończą żywot ogrodzeni od świata Karolińczycy, zatruci bronią chemiczną, niosący za murem śmierć sobie i bliskim aż do wymarcia ostatniego mieszkańca. Gdzieś na takich właśnie, przedziwnych, strasznych obrzeżach - ani Niebieskich, ani Czerwonych, kpiąco odsuwanych od polityki, nigdzie nie przynależnych, żyją Chestnutowie. 

Kiedy poznajemy sześcioletnią Sarat, jest ona zwykłą dziewczynką. Ma rodzeństwo, ojca, który nie ustaje w wysiłkach by zapewnić rodzinie warunki bytowe i surową matkę, która w tych chwiejnych czasach stara się utrzymać w ryzach coraz mniej pewną przyszłość. To właśnie Sarat powiedzie nas przez kolejne lata wojny. Od beztroski dzieciństwa, złamanej śmiercią ojca - śmiercią na tyle głupią, że nie znajduje się nikt, kogo można by o nią obwinić bez łamania idei i zasad; poprzez młodzieńcze lata obozowego brudu, biedy ale i poznania ludzi mamiących obietnicami, werbujących terrorystów, niszczących uczucie inne niż sroga obojętność i nienawiść, aż ku strasznej i krótkiej dorosłości. 
"(...) głęboko w głowie Sarat zrodziła się i rozwijała myśl, że być może to dążenie do bezpieczeństwa jest samo w sobie kolejną formą przemocy - przemocy tchórzostwa, milczenia, uległości. Bo czym jest poczucie bezpieczeństwa, jeśli nie hukiem bomby spadającej na dom kogoś innego?" (str.188)
Ta dziewczyna, kobieta, odczuje wojnę bardziej niż niejeden żołnierz trzymający w ręku karabin, niż niejedna matka grzebiąca walczącego wcześniej w wojsku syna. Wojna bowiem odbierze jej radość młodości, odbierze jej prawo do długotrwałej opieki rodziców, odbierze jej ufność w dobre intencje ludzi, którzy będą się mienili jej przyjaciółmi, wreszcie, odbierze jej wiarę w całą ludzkość na tyle, że zamieni jej serce w kamień. A serce z kamienia nie zna litości, serce z kamienia zna dwa uczucia - nienawiść i chęci zemsty.
Gdzieś w głębi duszy Sarat, daleko poza świadomością, tli się przez długi czas zakorzeniona w dzieciństwie miłość do rodzeństwa i tych nielicznych, którzy okazali się wierni wypowiedzianym lata wcześniej słowom. Ale wojna, państwo, rodacy, przeciwnicy ideologiczni zrobili wszystko, by ten niewielki ognik nigdy nie pojawił się na powierzchni. Jak bardzo trzeba zniszczyć człowieka, by stał się jak skała. Jak bardzo trzeba go upokorzyć, by nie potrafił wrócić do świata prawdziwie żywych.
"(...) najskuteczniejszym żołnierzem, najmniej obciążonym strachem jest ten, kogo złamano w dzieciństwie." (str.251) 

"Ameryka w ogniu" oszukuje okładką i tytułem, które wydają się nam proponować sensację pełną akcji. Oszukuje tez kilkoma zdaniami okładkowego komentarza, które zapraszają w postapokaliptyczny świat walczących ze sobą państewek. To nie jest książka o wojnie w przyjętym tego znaczeniu, nie jest to też książka zabawiająca naz rozbuchanymi fajerwerkami akcji. Ta książka to wielki ból. 
Autor nie boi się realnego opisywania odczuć, dramatów, tragedii. Wstrząsające sceny na długo pozostają w pamięci. Pod powiekami tkwi ukryta pod trupami współmieszkańców obozu dla uchodźców nastoletnia dziewczyna. Nie pozwala o sobie zapomnieć ogolona na znak buntu głowa. W wyobraźni odkłada się smród, w którym więźniarki spędzają czas pomiędzy torturami światłem, dźwiękiem, podtapianiem. Nie, tutaj nie ma litości. 

To trudna książka. Nie jest łatwa literacko, nie jest rewelacją, którą można polecać znajomym jako rozrywkę. Ta książka jest jak spowiedź człowieka, który widział za wiele. Omar El Akkad, który sam był reporterem wojennym, daje nam do ręki spisana wizję i zdaje się mówić: popatrzcie, ja to wszystko widziałem; może inaczej się nazywało, może miało inny kolor i temperaturę ale to właśnie było to. Pomimo fikcyjności opowieści snutej przez kilku bohaterów, cały czas ciąży na lekturze poczucie reporterskiej prawdy, wspieranej jeszcze poprzez przerywniki czynione fikcyjnymi dokumentami z owych czasów - raportami z przesłuchań, wyjątków z ustaw i praw. Są chwile, kiedy serce rozrywa żal lub radość z chwilowego powrotu do normalności, nadziei darowanej choćby na jakiś czas i są chwile, gdy czujemy się jak czytelnicy jakiejś przedziwnej gazety z wieściami, które tak oburzają, że gazetę chcielibyśmy miąć, deptać, palić.

Autor gra na naszych emocjach do samego końca. Kiedy przywrócony bohaterce świat dzieciństwa zdaje się być lassem, na którym wróci ona krok po kroku w niewinność, pojawia się inna wizja. Wizja bezduszności, wizja odwetu. Co wygra? Przecież zawsze powtarzamy, że człowiek jest z natury dobry. Co wygra???

Wydawnictwa: W.A.B., 2018
Tytuł oryginału: American War
Tłumaczenie: Jacek Zuławnik
Liczba stron: 464

8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Tak, mocna i bez wygładzanie prawdy. Warto spędzić z nią kilka bardzo poważnych wieczorów. Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Wojna najstraszliwsze żniwo zbiera wśród ludzi biednych i słabych. Mężczyźni dobrowolnie lub nie zmuszeni są stanąć po którejś stronie, a kobiety i dzieci noszą w sercu ból. Powieści takie, jak ta przeczytana przez ciebie powinny stać się lekturami obowiązkowymi szczególnie dla decydentów. Dziękuję za bardzo poruszającą propozycję, którą zapewne kiedyś przeczytam. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj dochodzi jeszcze jeden aspekt - fakt, że i kobiece, z natury cieplejsze, pełne miękkich uczuć serce, można zamienić w głaz. I uczynić z niej żołnierza równie bezlitosnego jak najbardziej surowy mężczyzna. Pozdrawiam polecając lekturę :)

      Usuń
  3. Cenię sobie tego rodzaju książki.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie to ogromnie. mam nadzieję, że sięgniesz i tę, bardzo dobrą lekturę. Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  4. Cały czas zastanawiam się nad lekturą tej książki. Może niebawem w końcu po nią sięgnę... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, wbrew okładce i nieco "popkulturowemu" tłumaczeniu tytułu, książka ambitna, pełna emocji i trudnych prawd. Warto było zagłębić się w wizję budowaną na obserwacji ludzkich zachowań i wojennych zmian charakteru. Mam nadzieję, ze przypadnie Ci do gustu :) Pozdrawiam ciepło.

      Usuń