"Mars Room" Rachel Kushner 8/10
Recenzja przedpremierowa.
Premiera: 13 marca 2019.

Mimo wielu zabiegów, obietnic i deklaracji politycznych, społeczeństwo nie każdego obdarza równymi szansami. Także to owiane legendami społeczeństwo amerykańskie. Przepiękne i bogate Hollywood nie wyznacza kalifornijskiej normy, jest jedynie małą odskocznią od brudnej prawdy o San Francisco czy Los Angeles.
"(...) czuł, że ma cel w życiu i tak dalej; nie rozumiał ludzi, którzy dorastali w tym mieście, nie pojmował ich nihilizmu, tego, że nie mogą pójść na studia ani dołączyć do normalnego świata, nie są w stanie podjąć regularnej pracy ani uwierzyć w przyszłość." (str.35)
Tam żyje się w stadach, bandach demolujących dla przyjemności, dla żeru. Tam żyje się narkotykami, zabawą na poziomie prymitywnych gierek, prostytucją. Tam, mieszane rasowo społeczności walczą z innymi i wewnątrz samych siebie. Tam mieszka Romy Hall, młoda matka, tancerka lap dance w tytułowym klubie, dziewczyna, które jak dumnie twierdzi "przekroczyła siódmą klasę". Gdy ją poznajemy, owo zamieszkiwanie, wszelkie zajęcia zarobkowe i zabawy z synkiem są już wspomnieniem. Romy wchodzi do więzienia dla kobiet, którego ma już nie opuścić.

"Jackson wierzył w świat. badałam jego twarz zamkniętymi oczami. czułam wilgotny dotyk jego dłoni w swojej. Słyszałam jego głos, czułam ciepło jego ciała, kiedy obejmował mnie obiema rękami w talii.
Skupiłam się na Jacksonowym ziarenku, wczułam się tylko w nie. To wszystko, co mi zrobili, nie mogło go dotknąć. Tylko ja mogłam go dotknąć, i zostać blisko." (str.196-197)
Autorka rozszczepiła opowieść na kilku bohaterów, z których Romy jest najważniejsza, przewodnia i najbardziej frapująca. W pobocznych opowieściach jest też latynoska nastolatka rodząca w więzieniu, starsza recydywistka więzienna z niezwykłym instynktem opiekuńczym, jest Conan urodzony kobietą, jest wreszcie nauczyciel, rozdarty pomiędzy rosnącą sympatią do Romy a poczuciem obowiązku i sensu pracy z dala od tego dzikiego miejsca. Wszystkie te opowieści mają za cel nie tyle śledzenie rozwoju wypadków dzień po dniu co analizowanie przyczyn obecnej sytuacji. Wraz z nimi wszystkimi wyruszamy w przeszłość, w opowieści o dobrych chwilach i o tych szalenie niezgodnych z prawem. O złych wyborach i próbach godnego życia, które nie mają szans na realizację ani w tamtym czasie ani w tamtych miejscach.
To nie jest opowieść stricte więzienna, jest to próba rozprawienia się z niesprawiedliwymi podziałami społecznymi, próba nazwania po imieniu życia ludzi, którym pochodzenie nie pozostawiło wielu wyborów i nie dało wielu szans. Rachel Kushner nie oskarża i nie obwinia lecz piętnuje, wskazuje palcem na miejsca, z których nie ma świetlistej drogi na zewnątrz. Jest tylko droga za kraty lub w nicość. Bo jak się dowiadujemy, czasem nicość jest lepsza od krat.

Książkę czyta się bardzo spokojnie. Autorka nie sili się na oburzające sceny czy na rozdzierające dramaty. Owszem, wszystko co w niej zawarte takim dramatem jest, ale nie ma tutaj zapierającej dech kulminacji, nie ma sztucznego przeładowania akcji wykrzyknikami. Gdzieś za murami zdarza się śmierć, która tutaj jeszcze bardziej wzmacnia gniew i beznadzieję. Gdzieś za kratami dzieje się życie, którego odpryski wpływają na myślenie ale nie zachowanie osadzonych. Tutaj dzieje się życie złożone z podróbek - szczęścia, czułości, troski. I ten erzac życia, dla jednych powszechny, wręcz udomowiony, bywa dla innych tak oszałamiający, że niemożliwym jest znosić go dalej.
Bardzo dobra książka, napisana w świetnym stylu, nie gubiącym pomimo wielu narratorów swojego przygnębiającego, równego rytmu. Znakomita opowieść o niebycie, o życiu przeszłością, o tym, że sprawiedliwie czy nie, system ukaże nas za czyny, którym dowody rzeczowe nie pozwolą zaprzeczyć. I o tym, że w środku tego wszystkiego człowiek jest tylko pyłkiem, dla którego używanie intelektu i pozwalanie sobie na zadumę mogą okazać się śmiertelne.
Wydawnictwo: W.A.B., 2019
Tytuł oryginału: The Mars Room
Tłumaczenie: Magdalena Koziej
Liczba stron: 416
dziękuję wydawnictwu W.A.B. za przedpremierowy egzemplarz recenzencki
Myślę, że książka ta, mogłaby mi się spodobać. 😊
OdpowiedzUsuńJestem o tym przekonana. :) Czyta się ją z wielkim zainteresowaniem, lekko, choć porusza trudne tematy. Zdecydowanie warto poznać bohaterkę. Pozdrawiam ciepło.
UsuńNapisałaś bardzo poruszająca recenzję, po której zapewne przeczytam tę książkę. Dziękuję i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSerdecznie polecam. Bezlitośnie, bez znieczulenia, ubarwień i usprawiedliwień o kobiecie, którą życie na miejskich nizinach doprowadza za raty. Warto, pozdrawiam ciepło :)
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej pozycji, a wydaje się być bardzo ciekawa! :) Będę jej szukać :)
OdpowiedzUsuńDowiedziałam się o niej dzięki wydawnictwu WAB i muszę przyznać, że to jeden z lepszych tytułów jakie ostatnio czytałam. Premiera już 13 marca, warto się na nią zaczaić. Będzie chłodno, bezlitośnie i niestety (!) bardzo prawdziwie. Pozdrawiam ciepło :)
Usuń