"Szwindel" Jakub Ćwiek 8/10
To dobry rok dla kryminału. Już drugi raz przychodzi mi pisać o książce,
która wymyka się powszechnym opiniom na temat tego, co rządzi tym
gatunkiem literackim, która zadziwia niezwykłością i daje powód do
rozszerzenia pojęcia kryminał na pola mniej i bardziej sensacyjne.
To dobry rok dla polskiego kryminału. Miałam już szansę kilka razy
popłynąć mrocznym, dusznym nurtem pełnym krwi, ciał i psychopatycznych
zbrodniarzy, podanych w wysmakowany, wynikły z wielkiego talentu sposób.
A teraz dostaję relację z poletka, które choć mniej krwawe, mniej
unurzane w chorych pragnieniach, okazuje się być równie niebezpieczne,
zbierające równie tragiczne żniwo. Proszę Państwa - parada oszustów od
Jakuba Ćwieka.
"...czy nie jest tak, że dajemy się oszukiwać każdego dnia? Politycy, sprzedawcy w sklepach z fałszywymi wyprzedażami, dostarczyciele usług. Gdyby pan tylko zliczył te wszystkie małe przekręty i naciągnięcia, zdziwiłby się, o jakich kwotach mówimy." (str.197)"
Kiedy pierwszy raz, w moim przepełnionym anglicyzmami życiu, natknęłam
się na określenie "con-artist" uznałam je za oburzające. Tak wielkie
słowo, pełne piękna, odniesienia do sztuki, dla określenia zwykłych
złodziei? "Szwindel" jest doskonałym przykładem na to, że moje oburzenie
było bezpodstawne.
Jak widać na przykładzie bohaterów książki, potrzeba niebywałego
talentu, wyśmienitej gry aktorskiej, umiejętności 'przepoczwarzania
się', by ów świat oszustów pozostawał pod naszymi rządami, a nie my pod
jego władzą. Wplecione w tekst zajęcia aktorskie, jak i postać
osobistości znanej ze scen, są nieprzypadkowe, a nawet celowe. Bo obraz
gry aktorskiej autor utożsamia z oszustwami, przez samych jego bohaterów
określanymi jako "piękne".
Mikołaj przypadkiem dowiaduje się o śmierci kogoś, kto podawał się przez
ostatnie dni życia za jego ojca. W liście jaki do niego trafia,
znajduje się opis osoby, która wraz w ojcem stanowić miała parę
najbardziej znanych gwiazd świata oszustów. Po konsultacji z partnerką,
decyduje się zwrócić do owego człowieka i uzyskać spadek obiecany przez
ojca. Nie będzie to jednak takie proste. Warunkiem uzyskania pieniędzy
jest bowiem uczestnictwo w kolejnym 'pięknym' występie 'artystów'.
"...czy taką sytuację, gdy niespodziewanie dostaje się ogromną schedę po kimś, kogo w zasadzie się nie znało i nie czuło się z nim emocjonalnej więzi, można nazwać łutem szczęścia" (str.152)
Decyzja Mikołaja będzie miała na zawsze odmienić jego życie. Albo nie...
Puszczam oko do miłośników filmów "Iluzja", uśmiecham się do miłośników
Houdiniego, bo jak wiadomo, w świecie podanym nam w "Szwindlu" nic nie
jest jasne, nic nie jest jednoznaczne. Oszustwo kryje się pod oszustwem,
a najbardziej uczciwe osoby okazują się być tylko sprawnymi aktorami.
Jakub Ćwiek, będąc już przecież doświadczonym pisarzem, nie ograniczył
swojej książki do opowiedzenia pewnej zawikłanej historii. Między
wierszami zgrabnej opowieści o oszustach, przestrzega nas przed
banalnością drobnych ale i wielkich kłamstw, łatwością z jaką wprawny
oszust mógłby wtargnąć w nasze życie.
Dołączona do książki zaślepka na kamerkę laptopa to zwrócenie uwagi na
tylko jedną z naszych codziennych nieostrożności. Okładka i odniesienia
do niej przez kolejnymi częściami książki, stanowiącymi etapy oszustwa,
to obraz tego, czym naprawdę jesteśmy w świecie ogólnego dostępu do
informacji - zwyczajną rybką, która sama siebie nabija na haczyk. To co
robi con-artist to tylko odpowiednia manipulacja.
"Jeśli coś jest zbyt piękne, żeby było prawdziwe, to znaczy, że... nie jest prawdziwe."(posłowie, str.397)
Sami oszuści nie prowadzą u Ćwieka żywota płynącego szampanem i
pachnącego różami. Życie, które toczą poza 'pracą', często przegrywa z
agresją, ciągłym stresem, współzawodnictwem czy zazdrością. Pozornie
spokojni, bawiący się światem młodzi ludzie, także podlegają prawom,
które rujnują ich związki, rodziny, czasem odbierają nawet życie. Bo czy
oszust, nawet artysta oszust, może być pewien, że któregoś dnia ktoś
nie zechce się zemścić? Albo czy sami nie padną ofiarą zdolniejszego
gracza? Życie to nie bajka, Proszę Państwa... Nawet życie artysty...
Wydawnictwo Marginesy, 2019
Liczba stron: 400
dziękuję portalowi czytampierwszy.pl
Twórczość autora jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką fantastyki, która jest domeną autora, zatem jest to moje drugie, po przepysznych "Drobinkch nieśmiertelności" spotkanie z Jakubem Ćwiekiem. I ta nowa, kryminalna odsłona, wydaje mi się wielce obiecujące. To dobra książka na zawarcie znajomości : ) Pozdrawiam.
UsuńJakuba Ćwieka znam z powieści "Ciemność płonie", która czytałam bardzo dawno temu i niezwykle mocno wyryła mi się w pamięci, oraz z pierwszej części serii o Kłamcy. Bardzo chętnie sięgnę i po tę powieść :)
OdpowiedzUsuńZ e-BOOKIEM POD RĘKĘ
Gorąco polecam. To, że Jakub Ćwiek pisze znakomicie, już wiemy a że pierwsze zmierzenie się z kryminałem okazało się udane, dowiadujemy się właśnie teraz. Tym bardziej, że autor nie idzie ba łatwiznę, czyniąc "Szwindel" tyleż nietypowym co i pouczającym. Pozdrawiam ciepło : )
UsuńCiekawa recenzja, chociaż książka nie dla mnie. Obserwuję i Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa i serdecznie zapraszam🖤. Mam nadzieję, że niebawem uda mi się trafić w gust i namówić na nową przygodę czytelniczą ; ). Pozdrawiam ciepło.
Usuń