"Kości proroka" Ałbena Grabowska 8/10
Dziwne drogi wskazuje czasem religia swoim wyznawcom. Dziwne też bywają
czasem historie tych, którzy owe religie pragną krzewić. O ile można
upierać się, że wybrane przez nas wierzenie jest jedynie słuszne, o tyle
warto też umieć przyznać, że i jej wyznawcy wątpią, popełniają błędy,
dokonują czynów niepojętych dla ludzi na te konkretną wiarę obojętnych.
Dzięki Ałbenie Grabowskiej mamy szansę zadumać się nad tym, jak dziwne
sploty wydarzeń mogą doprowadzić do spotkania ludzi o kompletnie innych
przekonaniach, wręcz przeczących sobie nawzajem, lub też zaledwie
oceniających owe przekonania po latach. Spotkania nad pewną księgą, w
której zawierają się dwie prawdy i nad kośćmi, które mogłyby i może są
bezcennymi "Kośćmi proroka". A gdy okazuje się, że i jedno i drugie
prowadzić może do pieniędzy, machina ukrywania, odkrywania,
zapobiegania, oszukiwania i pozbywania się rusza w prawdziwie szalony
pęd.
Wiedziona trzema torami akcja prowadzi nas przez pozornie niepowiązane ze sobą opowieści. Wiek XXI - współczesność, bliską nam i zrozumiałą, osadzoną na bazie typowego kryminału. Jest ciało, w tym przypadku niewątpliwie obrazujące swego rodzaju mord na tle religijnym, jest dzielny bułgarski policjant - Dymityr oraz, aby dodać romansowego smaczku, jest jego przyjaciółka z dzieciństwa, polska konsultantka Margarita. I to właśnie Margarita będzie dla nas głównym źródłem zniecierpliwienia, niedowierzania ale tez wiedzy o otaczającej nas pięknej Bułgarii oraz o niej samej - o kobiecie, której przyszło wejść drugi raz do tej samej rzeki po to by NIE utonąć.
Bohaterka, w swoich wypowiedziach na temat historii Bułgarii, jej architektury, badań archeologicznych, przemian religijnych, wykazuje się ogromną wiedzą., Mówi o symbolach, przeróżnych wierzeniach, nie tylko wielkich wiarach światach ale też odłamach, które poznałam dzięki Margarecie i internetowi właśnie w trakcie czytania powieści Pani Grabowskiej. Poznajemy z jej ust Bułgarię jako część Bizancjum, jako samodzielne imperium i jako, jak to bywa w historii, nic nieznaczące państewko na skraju świata. Ale nie samymi opowieściami człowiek żyje. Wszak to trup jest powodem podróży i dociekań, kości zaś będą uzupełnieniem policyjnej sprawy. Czyżby kości proroka?
Bizancjum będzie dla nas bazą dla zatopienia się w wierzeniach wieku XII, w opowieść drogi prowadzącą przedstawicieli chrześcijańskiego odłamu - bogomiłów - ku pragnieniu uznania ich wiary za dominującą i jedynie słuszna przez współcześnie im panującego cesarza.
Wiedziona trzema torami akcja prowadzi nas przez pozornie niepowiązane ze sobą opowieści. Wiek XXI - współczesność, bliską nam i zrozumiałą, osadzoną na bazie typowego kryminału. Jest ciało, w tym przypadku niewątpliwie obrazujące swego rodzaju mord na tle religijnym, jest dzielny bułgarski policjant - Dymityr oraz, aby dodać romansowego smaczku, jest jego przyjaciółka z dzieciństwa, polska konsultantka Margarita. I to właśnie Margarita będzie dla nas głównym źródłem zniecierpliwienia, niedowierzania ale tez wiedzy o otaczającej nas pięknej Bułgarii oraz o niej samej - o kobiecie, której przyszło wejść drugi raz do tej samej rzeki po to by NIE utonąć.
Bohaterka, w swoich wypowiedziach na temat historii Bułgarii, jej architektury, badań archeologicznych, przemian religijnych, wykazuje się ogromną wiedzą., Mówi o symbolach, przeróżnych wierzeniach, nie tylko wielkich wiarach światach ale też odłamach, które poznałam dzięki Margarecie i internetowi właśnie w trakcie czytania powieści Pani Grabowskiej. Poznajemy z jej ust Bułgarię jako część Bizancjum, jako samodzielne imperium i jako, jak to bywa w historii, nic nieznaczące państewko na skraju świata. Ale nie samymi opowieściami człowiek żyje. Wszak to trup jest powodem podróży i dociekań, kości zaś będą uzupełnieniem policyjnej sprawy. Czyżby kości proroka?
Bizancjum będzie dla nas bazą dla zatopienia się w wierzeniach wieku XII, w opowieść drogi prowadzącą przedstawicieli chrześcijańskiego odłamu - bogomiłów - ku pragnieniu uznania ich wiary za dominującą i jedynie słuszna przez współcześnie im panującego cesarza.
"Jako bogomili głęboko pogardzaliśmy bezprawiem, przemocą, jakiej dopuszczano się z imieniem Boga na ustach. " (str.154)
Cesarz
uwierzyć ma Księdze, to ona stanowić będzie dowód, cel, objawienie.
Podróżować będą i kości. Proroka? Czas pokaże... Jest w drodze i u jej
kresu miejsce na zadumę, za zwątpienia, na niezwykłej mocy wiarę. Ale
jest też miejsce na zawirowania, nagłe zaskoczenia, zabójstwa i
oskarżenia - czyli na wszystko to, co pozwala Ałbenie Grabowskiej na
kontynuowanie osadzania swej powieści w ramach historyczno-sensacyjnych.
Jeszcze dalej wstecz wyruszymy z uczniami Jana Chrzciciela, którzy zmierzają na spotkanie z Jezusem w Jeruzalem. Będziemy im ufali, będziemy im kibicowali i doskonale zrozumiemy ich zawahania i wątpliwości. Także te, które zrodzą się ze zwykłej ludzkiej zazdrości, chęci dominacji ale i ze strachu i zwątpienia. I tutaj, jak w poprzednich wątkach będzie czas na miłość, także tę zakazaną, będzie czas na utratę zdrowia a nawet życia, będzie czas na uwielbienie boga i zaparcie się go. Wreszcie, będzie czas na śmierć i pozostałe po niej kości, które jako kolejne pisane świadectwo znajda się na kartach (a raczej drewnach i skórach) pewnej księgi.
Gdzieniegdzie słychać głosy jakoby owa powieść była napisana na wzór, bądź pod wielkim wpływem pomysłów Dona Browna. Dla mnie, tego typu porównania to wielkie spłycenie, oparte jedynie na jednym, absolutnie nie kluczowym aspekcie - na fakcie, ze znalezione zwłoki byłego polskiego parlamentarzysty zostały zbezczeszczone malunkami, w których doszukiwać się można, jak się okaże słusznie, symboli religijnych.
Jeszcze dalej wstecz wyruszymy z uczniami Jana Chrzciciela, którzy zmierzają na spotkanie z Jezusem w Jeruzalem. Będziemy im ufali, będziemy im kibicowali i doskonale zrozumiemy ich zawahania i wątpliwości. Także te, które zrodzą się ze zwykłej ludzkiej zazdrości, chęci dominacji ale i ze strachu i zwątpienia. I tutaj, jak w poprzednich wątkach będzie czas na miłość, także tę zakazaną, będzie czas na utratę zdrowia a nawet życia, będzie czas na uwielbienie boga i zaparcie się go. Wreszcie, będzie czas na śmierć i pozostałe po niej kości, które jako kolejne pisane świadectwo znajda się na kartach (a raczej drewnach i skórach) pewnej księgi.
Gdzieniegdzie słychać głosy jakoby owa powieść była napisana na wzór, bądź pod wielkim wpływem pomysłów Dona Browna. Dla mnie, tego typu porównania to wielkie spłycenie, oparte jedynie na jednym, absolutnie nie kluczowym aspekcie - na fakcie, ze znalezione zwłoki byłego polskiego parlamentarzysty zostały zbezczeszczone malunkami, w których doszukiwać się można, jak się okaże słusznie, symboli religijnych.
"Czyli najpierw gościa otruto, potem odcięto mu głowę, ukrzyżowano go, przywieziono i postawiono na wspornikach dokładnie na orchestronie.
Jeszcze Jeszcze namalowali mu te złote obrazki, z powody których tutaj jesteś." (str.23)
Tu
jednak podobieństwa się kończą. Dan Brown, którego nota bene lubię,
prowadzi nas przez labirynt zagadek, przygód, ucieczek i pościgów. Z
punktu A do Z prowadzą nas znaki, tropy, niekoniecznie poparte
jakąkolwiek prawdą historyczną. W przypadku Ałbeny Grabowskiej mamy zaś
do czynienia z bardzo drobiazgowymi badaniami, które ubrane w literacką
fantazję autorki, prowadzą nas przez świat barwny, kojarzący się z
mitami i legendami ale jednak wsparty istniejącymi dokumentami,
opracowaniami, które mogą dać jeśli nie stuprocentowe świadectwo, to
choćby świadomość prawdziwości wydarzeń, opisanych osób czy miejsc.
Tego typu płytkie porównania kojarzą mi się z wypowiedzią bohaterki, komentującą podobną niezgodę na uogólnienia: "Nazywanie Sozopola 'tylko kurortem', to jak twierdzenie, że Rzym jest pełny pomazanych ścian albo, ze budowle w Egipcie są obtłuczone" (str.294)
Wszystkie wątki autorka wiąże ze sobą niezwykle subtelnie. Zanim w końcowej części powieści otrzymamy oczywiste powiązanie, zaledwie cieniutkie niteczki, dostrzegane dzięki wnikliwości i uważnemu czytaniu, będą nam ukazywały ślady, dzięki którym można snuć przypuszczenia lub stawiać pierwsze wnioski. I znów, inaczej niż u Browna, kolejny przypadek nie jest oczywisty. Tu nie ma nakazów skrętu, tutaj są delikatne sugestie, wtrącone słowa, które podpowiadają ale nie zmuszają nas do obrania wskazanej mimochodem drogi.
Ogromnie podoba mi się konwencja w jakiej powstała ta powieść. Określenie jej gatunku sprawia niejaką trudność i to, moim zdaniem, stanowi o jej wyjątkowości. Można utyskiwać, że daleko "Kościom proroka" do prawdziwego kryminału, można powtarzać, że za dużo obyczajowości, że mało prawdziwej policyjnej pracy. A do tego, o zgrozo, Margarita, poszarpana emocjonalnie bułgarskim życiem sprzed ucieczki do Polski, rozmawia sama ze sobą i rozwiązuje w trakcie śledztwa rodzinne problemy! Ależ dzięki tym wewnętrznym dialogom, roztrzepaniu bohaterki, nieprzemyślanym decyzjom i ich skutkom autorka pozwala nam łapać oddech. Dzięki nim unikamy przeciążenia faktami, niełagodzonych słowami trudnych i cierpkich dróg wiary i zwątpienia.
Ta subtelność, to rozłożenie ciężaru na bardzo różne wątki historyczne, różne sposoby snucia opowieści, żonglowanie gatunkami i nastrojami ogromnie mi odpowiada. Podobnie jak język, pozornie przez cała opowieść współczesny ale jednak składniowo wpasowany w opisywane czasy. Bez popadania w skrajności, które wymagałyby nauki aramejskiego i przygotowania z dziedziny wiedzy o religiach świata, lecz z szacunkiem dla czytelnika, który spodziewa się z równą siła zapaść w wiek I i XII, jak i wrócić w czasy mu współczesne.
Wydawnictwo: Marginesy, 2018
Liczba stron: 560
książkę przeczytałam dzięki portalowi CzytamPierwszy.pl
Tego typu płytkie porównania kojarzą mi się z wypowiedzią bohaterki, komentującą podobną niezgodę na uogólnienia: "Nazywanie Sozopola 'tylko kurortem', to jak twierdzenie, że Rzym jest pełny pomazanych ścian albo, ze budowle w Egipcie są obtłuczone" (str.294)
Wszystkie wątki autorka wiąże ze sobą niezwykle subtelnie. Zanim w końcowej części powieści otrzymamy oczywiste powiązanie, zaledwie cieniutkie niteczki, dostrzegane dzięki wnikliwości i uważnemu czytaniu, będą nam ukazywały ślady, dzięki którym można snuć przypuszczenia lub stawiać pierwsze wnioski. I znów, inaczej niż u Browna, kolejny przypadek nie jest oczywisty. Tu nie ma nakazów skrętu, tutaj są delikatne sugestie, wtrącone słowa, które podpowiadają ale nie zmuszają nas do obrania wskazanej mimochodem drogi.
Ogromnie podoba mi się konwencja w jakiej powstała ta powieść. Określenie jej gatunku sprawia niejaką trudność i to, moim zdaniem, stanowi o jej wyjątkowości. Można utyskiwać, że daleko "Kościom proroka" do prawdziwego kryminału, można powtarzać, że za dużo obyczajowości, że mało prawdziwej policyjnej pracy. A do tego, o zgrozo, Margarita, poszarpana emocjonalnie bułgarskim życiem sprzed ucieczki do Polski, rozmawia sama ze sobą i rozwiązuje w trakcie śledztwa rodzinne problemy! Ależ dzięki tym wewnętrznym dialogom, roztrzepaniu bohaterki, nieprzemyślanym decyzjom i ich skutkom autorka pozwala nam łapać oddech. Dzięki nim unikamy przeciążenia faktami, niełagodzonych słowami trudnych i cierpkich dróg wiary i zwątpienia.
Ta subtelność, to rozłożenie ciężaru na bardzo różne wątki historyczne, różne sposoby snucia opowieści, żonglowanie gatunkami i nastrojami ogromnie mi odpowiada. Podobnie jak język, pozornie przez cała opowieść współczesny ale jednak składniowo wpasowany w opisywane czasy. Bez popadania w skrajności, które wymagałyby nauki aramejskiego i przygotowania z dziedziny wiedzy o religiach świata, lecz z szacunkiem dla czytelnika, który spodziewa się z równą siła zapaść w wiek I i XII, jak i wrócić w czasy mu współczesne.
Wydawnictwo: Marginesy, 2018
Liczba stron: 560
książkę przeczytałam dzięki portalowi CzytamPierwszy.pl
Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki i chciałam zacząć od tej, ale przyznam szczerze, że wątki historyczne, trochę mnie zniechęcają.
OdpowiedzUsuńJest ich tutaj sporo ale pisane są tak, że można traktować je jako opowieści, to nie są opisy przepełnione datami i nazwiskami :) Warto przeczytać tę książkę, bo wiedza w niej zawarta jest niezwykle interesująca, a i romansowo-obyczajowe i kryminalne akcenty są świetne. Jeśli nie lubisz tego typu wątków, może warto teraz jeszcze poszukać czegoś w klimacie lata, a świetne "Kości..." zostawić na długie wieczory? Pozdrawiam ciepło :)
UsuńNie jestem pewna, czy na lato nie będzie ta pozycja dla mnie za ciężka, ale zimą na pewno się na nią skuszę! Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńPowieść nie jest ciężka, pisana jest bardzo przystępnym językiem. Niemniej masz rację, wymaga uważnego czytania zatem zaszalej teraz z lżejszymi tematami :) A jesienią albo zimą Pani Grabowska będzie pieknie opowiadała o poduszki :) Pozdrawiam ciepło.
UsuńTakie książki uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak ja :) Bardzo się cieszę, że trafiłam w lubiany gatunek ;) Pozdrawiam.
UsuńBardzo mnie zaciekawiłaś. Będę miała na uwadze ten tytuł.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, miłej lektury. Zdecydowanie warto. Pozdrawiam ciepło :)
UsuńDrogi wyznaczone przez Boga bywają wyboiste,wąskie, niewygodne, ale często bardzo ciekawe. Nie przepadam za tym, co jest wyłącznie łatwe. Lubię odkrywać nowe drogi i poznawać nowe książki. Dziękuję za bardzo ciekawą propozycję i pozdrawiam serdecznie :)6
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie :) To wielka radość przeczytać coś, co określam mianem rewelacji i móc się ową przygoda podzielić, ba, nawet do niej zaprosić :) Życzę miłej lektury, myślę, że nie będziesz zawiedziony. Pozdrawiam niezmiennie ciepło :)
UsuńMam tę książkę na oku :)
OdpowiedzUsuńWarto więc rzucić okiem ;) Pozdrawiam
UsuńMam tą książkę w e-book'u , na Legimi i chyba czas się w końcu za nią złapać :)
OdpowiedzUsuńPonoć nie ma takiego obowiązku, ale szkoda odwlekać niewątpliwa przyjemność ;)Miłej lektury. Pozdrawiam ciepło :)
UsuńWprost uwielbiam Ałbenę Grabowską. Tej książki jeszcze nie czytałam ale na pewno to nadrobię. POzdrawiam
OdpowiedzUsuńA mnie się zdarzyła Pani Ałbena po raz pierwszy. Oczywiście znam jej dokonania ale tylko z okładek i komentarzy. Teraz solennie sobie obiecałam to naprawić :) A Tobie bardzo polecam ni to kryminał, ni to historyczną powieść, która moim zdaniem skomponowała się wyśmienicie :) Pozdrawiam.
UsuńDo tej książki ciągnie mnie od dawna. Twoja recenzja mnie jeszcze w tym wszystkim utwierdziła. Z przyjemnością ją przeczytam ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKsiążka napisana jest w tej wyjątkowy sposób, który pozwala się bawić bez zniechęcenia kiepskim żartem i uczyć, bez poczucia zmęczenia nawałem faktów. Zdecydowanie polecam, czyta się wyśmienicie :)
UsuńBardzo się cieszę, że mogę podzielić się z nami swoimi doświadczeniami. Nazywam się Brenda i byłem szczęśliwy. Dopóki mój mąż nie powiedział, że go zdradzam, oboje staliśmy się dokuczliwymi parami, nie mógł w to uwierzyć, ani nie zaufał moim słowom, więc złożyliśmy wniosek o rozwód, później zostaliśmy rozdzieleni i ślubowaliśmy, że nigdy się nie pogodzimy. Długo próbowałem iść dalej, ale nie mogłem pozostać bez niego, więc zacząłem poszukiwania powrotu męża, a potem skierowano mnie do Dr.IZOYA. Świetny człowiek, którego spotkałem, rzucił zaklęcie miłosne i zmusił mojego męża do powrotu w ciągu 24 godzin. dzięki temu jestem tutaj, aby udostępnić kontakt dr IZOYA, skontaktować się z nim poprzez drizayaomosolution@gmail.com. Jest naprawdę potężny i specjalizuje się w następujących sprawach ...
OdpowiedzUsuń(1) Kochaj zaklęcia wszelkiego rodzaju. (2) Przestań rozwodzić się. (3) Zakończ jałowość. (4) Potrzebujesz pomocy duchowej.