"Impuls" Tomasz Duszyński 7/10
Jak na prawdziwą "wietrzną istotę" przystało, lubię czasem skłonić się ku zapiskom z wojny, o wojnie czy też ku fantazjom o wojnach domniemanych i zbudowanych na wyobraźni. Te ostatnie to zwykle przeszłość czy też przyszłość alternatywna, która daje pole do popisu autorom, którzy należą do mojego ulubionego gatunku marzycieli, próbujących znaleźć odpowiedź na dręczące zarówno ich jak i nas pytanie: co by było, gdyby.
Takim właśnie założeniem kierował się Tomasz Duszyński tworząc "Impuls" - książkę tyleż niezwykłą w wizjach autora, co przyjemnie i bardzo zgrabnie łączącą elementy różnych gatunków. Nie jest bowiem intencją autora wrzucenie nas w pasmo nieprawdopodobnych wydarzeń i opisanie niezrozumiałą terminologią wyimaginowanych tworów ludzkiego czy też nadprzyrodzonego "umysłu". Jest nią natomiast świetna zabawa faktami, przetykana przykładami na bardziej udane niż w rzeczywistości wykorzystanie wielkich polskich umysłów, by wspomnieć tylko o Janie Szczepaniku czy Ignacym Mościckim.
Bohaterami opowieści uczynił Pan Duszyński polską rodzinę o arystokratycznych korzeniach, targaną takimi samymi bolączkami i troskami uczuciowymi, emocjonalnymi, ekonomicznymi oraz rzecz jasna politycznymi (z racji obranego czasu akcji) jak każdą inną współczesną im rodzinę. Autor równomiernie przerzuca akcję z ojca wynalazcy na walczących na froncie synów i niepokorną córkę, czyniąc ich pełnoprawnymi uczestnikami wydarzeń. Co do samych wydarzeń, choć rzecz jasna podkolorowane, odmienne od faktów, zmieniające historię i jej uczestników, to jednak bazują one na wydarzeniach, które nie są nam obce, a jeśli takie są, to wydają się raczej prawdopodobne niż kompletnie wyssane z palca. Pojawiają się nazwiska polityków doskonale nam znanych, na ich słabościach i przypadłościach autor buduję alternatywę dla polskiej sytuacji politycznej dwudziestolecia międzywojennego. Warto podkreślić, że jako godne uwagi, autor podaje w posłowiu inne teksty, które opowieści o owym okresie opierają na faktach, dokumentach czy też domniemaniach, lecz takich, które znajdują bardzo trafny i sensowny powód istnienia.
Oczywiście można z niechęcią patrzeć na tego typu zabiegi. Można upierać się, że jest to rodzaj wypaczania historii. Ale mnie osobiście taki rodzaj fantastyki bawi (szczególnie w wykonaniu osoby będącej dla mnie mistrzem gatunku, Marcina Ciszewskiego).
Trzeba oddać twórcy "Impulsu" należne uznanie za to, że potrafi tak zbudować suspens, opowieść i poboczne wątki tego typu literatury, że czytanie całości sprawia czystą przyjemność. Może dzięki rozbudowanym opisom z pogranicza obyczajowości, może dzięki niezwykle zgrabnym wtrąceniom z "pamiętnika" Naczelnika Piłsudskiego, może także dzięki płynnemu przepływaniu pomiędzy bohaterami a także pomiędzy opisami scen batalistycznych, indywidualnych pojedynków na pięści i Golemy oraz szpiegowskich podchodów, autor prezentuje nam powieść, którą czyta się lekko ale i z zastanowieniem. Lubię, kiedy rozrywka miesza się z wiedzą, kiedy niecierpliwie przewracając strony by kibicować bohaterom, jednocześnie zastanawiam się jak daleko alternatywny obraz świata przedstawiony od autora odszedł od realiów lub faktycznych zachowań osób znanych mi ze źródeł historycznych. Bardzo dobry sposób na spędzenie wolnego czasu, polecam.
Trzeba oddać twórcy "Impulsu" należne uznanie za to, że potrafi tak zbudować suspens, opowieść i poboczne wątki tego typu literatury, że czytanie całości sprawia czystą przyjemność. Może dzięki rozbudowanym opisom z pogranicza obyczajowości, może dzięki niezwykle zgrabnym wtrąceniom z "pamiętnika" Naczelnika Piłsudskiego, może także dzięki płynnemu przepływaniu pomiędzy bohaterami a także pomiędzy opisami scen batalistycznych, indywidualnych pojedynków na pięści i Golemy oraz szpiegowskich podchodów, autor prezentuje nam powieść, którą czyta się lekko ale i z zastanowieniem. Lubię, kiedy rozrywka miesza się z wiedzą, kiedy niecierpliwie przewracając strony by kibicować bohaterom, jednocześnie zastanawiam się jak daleko alternatywny obraz świata przedstawiony od autora odszedł od realiów lub faktycznych zachowań osób znanych mi ze źródeł historycznych. Bardzo dobry sposób na spędzenie wolnego czasu, polecam.
Wydawnictwo: Sine Qua Non, 2017
Liczba stron: 368
Liczba stron: 368
Dziękuję za recenzję ;) Tomek
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie :) Tym bardziej, że dzięki tak napisanym książkom, sięgam po gatunki dotychczas dla mnie obce lub mało kuszące. Teraz należy nadrobić zaległości i przeczytać, robiącą jak widzę międzynarodową karierę, "Drogę do Nawi" (co też niewątpliwie uczynię). Dziękuję za wizytę w moich skromnych progach :)
Usuń