"Banksy. Wojna na ściany" 8/10
Króciutko. Na temat. Czasem nie ma potrzeby się rozwodzić nad formą ani na treścią - wszystko podane zostało jak na dłoni.
Niezwykle cenne wydają mi się wydawnictwa albumowe opisane i
skomentowane przez samego autora prac. Oczywiście w przypadku
"nieżyjących nieśmiertelnych" zamysł nijak się nie sprawdzi, ale póki
żyją, i póki wyrażają chęć choćby lapidarnego skomentowania swoich prac,
wydaje mi się to fantastycznym uzupełnieniem obrazu. Bo czyż nie
lepiej, zamiast oddawać się zadumie nad odpowiedzią na jakże mało
logiczne pytanie "co autor miał na myśli", przeczytać krótki opis
procesu powstawania, jednozdaniowy komentarz polityczny, opowieść o
pewnej teoretycznie niezwiązanej z pracą przygodzie a nawet połączyć
wiersz (!!!) Banksy`ego (przyznam, że nie wiedziałam o tym polu jego twórczości)
z odpowiednim obrazem?
Mam słabość do sprawiedliwości i wolności, ale nie mnie oceniać czy Banksy to anarchista czy bojownik o wolność i anty-systemowe życie wedle własnych praw. Niemniej mnie oceniać czy album jest ciekawy. I skoro tenże obejrzałam i, co niezwykłe, również przeczytałam z wielkim zainteresowaniem, to zdecydowanie taki właśnie jest. Polecam.
Wydawnictwo: Sine Qua Non, 2012
Tytuł oryginału: Banksy
Tytuł oryginału: Banksy
Tłumaczenie: Kamila Kamińska
Liczba stron: 208
Liczba stron: 208
Pani Kasiu, ja jestem skrajnie beznadziejna jeśli chodzi o domyślnie się „co autor miał na myśli”, więc jeśli tylko istnieje jakiś drogowskaz od niego samego to bomba!
OdpowiedzUsuńI warto dodać Klaudia, że nie jest to drogowskaz, który każdemu wydaje się wskazywać inną drogę i inne idee. Banksy określa swoje przekonania i uczucia jasno, bez zadęcia ale i bez strachu. Dobrze się te słowa łączą z obrazami. Warto poświęcić popołudnie :)
UsuńTajemniczy człowiek :)
OdpowiedzUsuńI wart poznania. Choć rąbek, którego uchyla to faktycznie bardzo mały rąbek... :)
Usuń