"Czwarta małpa" J.D. Barker 8/10
Na wschodniej filozofii budowano wiele mądrych twierdzeń, ulegając jej niezwykłej trafności tworzono nadal obecne w naszym życiu powiedzenia czy mądrości życiowe. Starano się wedle niej żyć i uzyskiwać spokój odchodzenia. Nic dziwnego, że w służbach specjalnych popularnością cieszę się przesłanie stające za japońską rzeźbą mądrych małpek. Każdy z nas kojarzy siedzące obok siebie małpki, zasłaniającą uszy (nic złego nie słyszałem), zasłaniającą oczy (nic złego nie widziałem) i tę zasłaniającą usta (nic złego nie powiem). Twórcy pamiątek, autorzy wspominający o małpkach w swoich dziełach, często zapominają lub lekceważą czwartą małpkę, która pokazując puste dłonie stwierdza "nic złego nie czynię". A o niej własnie pamięta, i ją uczynił mottem swego postępowania seryjny morderca #4MK - Zabójca Czwartej Małpy - będący czarnym charakterem powieści J.D. Barkera.
Autor, znany i szanowany w wielu krajach, cieszący się poważaniem i porównywany z wielkimi postaciami twórczości kryminalnej, jest w Polsce odkryciem ubiegłego roku. I chwała za to Wydawnictwu Czarna Owca, bo po przeczytaniu pierwszego tomu opowieści o detektywie Samie Porterze, poświęcającym swój czas, siły i intuicję ściganiu Zabójcy Czwartej Małpy jestem przekonana, że zarówno kontynuacja - "The Fifth to Die", jak i kolejne czy wcześniejsze dzieła J.D Barkera, spotkają się z wielkim zainteresowaniem polskich czytelników.
Wniosek taki wydaje się oczywisty, gdyż dostaliśmy do rąk kryminał apetyczny, napisany płynnie, wielowarstwowo i językiem, który prawie nie pozwala oderwać się od lektury. Bohaterami trzech powiązanych ze sobą historii, ujętych w krótkie fragmenty zamknięte w rozdziałach, autor czyni Sama Parkera, młodziutkiego chłopca zawikłanego w świat psychopatycznych rodziców i piętnastolatkę, którą szalony seryjny zabójca własnie porwał i zaczął poddawać torturom, będącym jego wizytówką.
Niezwykłej pikanterii dodaje tutaj sposób rozpoczęcia całej opowieści. Mamy wrażenie, że zostaliśmy bez przygotowania wrzuceni w świat tych osób nagle, w znaczącym ale pozornie zwykłym dniu, w sam środek działań, których sens i powód poznamy dopiero wczytując się w dygresje, reminiscencje, wspomnienia samych bohaterów i ich bliskich lub współpracowników.
Samuel - policjant niezwykle spokojny, opanowany ale też metodycznie dążący do realizacji celu, pojawia się w opowieści w środki traumy, niedoleczony, właściwie bez prawa do przebywania wśród kolegów i koleżanek. Chłopiec wyskakuje do nas z pamiętnika, w którym opisawszy jedno wydarzenie z życia swojego i rodziców, przekazał nam i o nich i o sobie wiadomości potworne, przyprawiające o dreszcze. A skąd pamiętnik? Otóż Proszę Państwa z kieszeni samobójcy, który w za dużych butach, w fedorze na głowie, z kilkoma zdawałoby się zupełnie nieistotnymi drobiazgami w kieszeni, wchodzi pod miejski autobus na pierwszych stronach powieści. Obok zabitego leży paczuszka charakterystyczna dla ściganego od pięciu lat zabójcy Czwartej Małpy.
Czyżby więc autor chciał nam opowiedzieć historię od końca? Czyżby okazało się, że umierając, psychopata zostawił za sobą uwięzioną gdzieś w ogromnym Chicago nastolatkę? Czyżby zadaniem Parkera było jej odszukanie? I dlaczego akurat ta konkretna nastolatka znalazła się wśród ofiar mordercy, skoro wydaje się nie pasować do schematu jaki wypracował zabijając kobiety bliskie nieuczciwym, złym biznesmenom? I czy zabójca Czwartej Małpy naprawdę nim był? Lub jest?
Mnóstwo pytań, na które odpowiedź byłaby wprowadzeniem w świat domysłów. A czynić tego nie trzeba, bo sam autor daje nam do tego pole, po czym kiedy teoretycznie zbliżamy się do gładkiego finału, serwuje nam zwrot, którego moim zdaniem przewidzieć nie sposób.
J.D. Barker nie pogania czytelnika, nie serwuje mu niepotrzebnej gwałtowności. Ale gdy opisuje działania zabójczych, psychopatycznych umysłów, jego opisy wbijają w fotel. Aż mdli od surowości opisów przemocy. Aż buntuje się dusza od beztroskiego wprowadzania dziecka w świat mordu. Aż dreszcze opanowują ciało gdy trzeba podążyć za spokojną argumentacją chorych decyzji i poczynań. I to właśnie czyni "Czwartą małpę" kryminałem na miarę świetnej, wciągającej, zachęcającej do czekania na ciąg dalszy lektury. Kryminałem soczystym, efektownym i zdecydowanie godnym polecenia.
Wydawnictwo: Czarna Owca, 2018
Tytuł oryginału: The Fourth Monkey
Tłumaczenie: Agnieszka Wyszogrodzka-Gaik
Cykl: Sam Porter (tom 1)
Liczba stron: 432
Kupiłaś mnie moja droga. 😊
OdpowiedzUsuńI jestem pewna, że nie pożałujesz transakcji ;) Świetna lektura, miłego zaczytania :)
UsuńMuszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPodobno nigdy nie ma przymusu;) Ale w tym przypadku naprawdę warto, czyta się jak scenariusz serialu, którego akcja trzyma nas przed ekranem bezwolnych. A jeśli nie lubimy seriali...to już wszystko napisałam powyżej. Dobra lekturka, cieszę się, że zacheciłam:)
UsuńTa Czwarta małpa zbiera fantastyczne opinie, ale dopiero od Ciebie, araczej z Twojego tekstu dowiedziałam się, o co tak naprawdę z nią chodzi (mam na myśli "nic złego nie czynię). Do tego ten początek, który jakby wrzuca czytelnika w sam środek akcji - koniecznie muszę upolować w bibliotece te książkę:)
OdpowiedzUsuń:15
UsuńBardzo dziękuję za miłe słowa😊. Spodobało mi się, że w powodzi thrillerów i kryminałów, ten właśnie ma swój nieco inny styl. Nie brakuje agresji i lęku, ale akcja jest spokojniejsza, bez typowej dla policyjnej pracy szarpaniny, bez gwałtownych reakcji burzących poczucie podażania za wskazaną drogą. Bardzo jestem ciekawa Twoich wrażeń, pozdrawiam ciepło 😊