"Zaginiona księgarnia" Katie Clapham 7/10
Jeśli człowiek ma swoje mniej lub bardziej tajemne źródło szczęścia, jeśli czerpie z niego radość, siłę, ogień na kolejne, powszednie, pozbawione niespodzianek dni, zapał do kolejnych zadań i ciepłe uczucia do współdzielenia z bliskimi, to zniknięcie takiego miejsca jest nie lada tragedią. Co zrobi kawosz z niedostatkiem czarnego złota? Co zrobi meloman bez dostępu do muzyki? Wreszcie... co zrobi czytelnik bez ukochanego miejsca książkowych zakupów? A jeśli na dodatek ten czytelnik to mała dziewczynka?
Milly jest odpowiednikiem nas wszystkich - czytelniczą wersją mini. Książki to dla niej codzienna radość, ucieczka od smutku, zabarwienie samotnych momentów. Gdy jeszcze dodatkowo popędzi co sił w nogach na cotygodniowe "Godziny z bajkami", cały jej świat zamknie się wokół bujanego fotela, z którego popłyną słowa ukochanej starszej pani - księgarki Minty.
"Milly nigdy nie opuściła ani jednej 'Godziny z bajkami' w księgarni pani Minty. Pani Minty znała wszystkie książki na świecie! Minty lubiła rzucać jej wyzwania." (str.2)
Tęczowy dywan, kolorowe poduszki, półki pełne pięknego
słowa pisanego, pozwalają dziewczynce na radość, puszczanie wodzy fantazji
i kolorowe sny.
Gdy więc pewnego dnia Milly zauważy, że księgarnia, jak i jej właścicielka, nie tętnią już żywiołową młodością, pogodny nastrój dziewczynki uleci ku zmartwieniom i niepewnej wizji przyszłości czytelniczej.
Gdy więc pewnego dnia Milly zauważy, że księgarnia, jak i jej właścicielka, nie tętnią już żywiołową młodością, pogodny nastrój dziewczynki uleci ku zmartwieniom i niepewnej wizji przyszłości czytelniczej.
"Pani Minty, jej bujany fotel i cała księgarnia zaczęły odrobinę... trzeszczeć." (str.15)
Czyżby mogło być jeszcze gorzej? Otóż, niestety tak.
Katie Clapham pisze o bliskim nam uczuciu miłości do książek, ale także o poczuciu wspólnego uczestnictwa w pięknych wydarzeniach, o dzieleniu się z bliskimi swymi zachwytami, wreszcie o tym, że i mały człowiek jest w stanie odkryć w sobie lęk, niepewność i co wspaniałe, zbudować na nich mobilizację do działania.
Katie Clapham pisze o bliskim nam uczuciu miłości do książek, ale także o poczuciu wspólnego uczestnictwa w pięknych wydarzeniach, o dzieleniu się z bliskimi swymi zachwytami, wreszcie o tym, że i mały człowiek jest w stanie odkryć w sobie lęk, niepewność i co wspaniałe, zbudować na nich mobilizację do działania.
"Milly uważała, że praca w księgarni to najlepsza praca na świecie." (str.23)
Dodając do tej uroczej treści przepiękne,
pełne pastelowych barw ilustracje Kirsty Beautyman, dostajemy do rąk
wspaniały prezent dla młodziutkiego czytelnika. Parę
drukarsko-kolorystycznych wpadek zrzucam na karb nadgorliwości w
przekazie pór dnia i nocy. Nieco trudności może sprawić czytelnikom, szczególnie dzieciom, których skupienie jest jednak nieco mniej intensywne niż dorosłych, odczytanie ciemnych liter na ciemnym tle. Owszem, to świetny sposób na oddanie melancholijnego nastroju towarzyszącego dziecięcym niepokojom, ale gdy czytanie stanowi trudność, czar pryska. Na szczęście to tylko kilka stron. Reszta jest przyjemnością, która, przyznaję z
zaskoczeniem, nawet mnie wzruszyła takim a nie innym rozwiązaniem.
Świetna książka dla młodszych czytelników :)
OdpowiedzUsuńNiewiele treści przy zachowaniu najciekawszych wydarzeń, duże litery dogodne także dla początkujących czytelników, wiele kolorów - naprawdę przyjemna książeczka :) Pozdrawiam.
UsuńZapamiętam tytuł, myślę, że już niedługo będzie się nadawała dla mojej córki :)
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie opowiastka dla najmłodszych, którzy znają już książeczki i ich wartość ale na polu czytania na razie jeszcze raczkują. To dla nich te wielkie litery i krótkie, proste zdania :) Pozdrawiam.
UsuńBardzo się cieszę, że wydaje się coraz więcej takich książek dla dzieci. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo byłam przekonana, że nie będzie to moja domena, zdecydowanie! Niemniej teraz, każda taka książeczka daje mi wiele radości i chęci do wyrażenia opinii. To cudowne dzieła sztuki, szczęśliwy dzieciak, którego rodzice kochają książki i sprawiają mu takie prezenty :) Bo masz rację, wybór jest coraz większy i już można śmiało kręcić nosem ;) Pozdrawiam.
UsuńMłodsi wielbiciele książek, będą zadowoleni. 😊
OdpowiedzUsuńO tak, to ładna i łatwa w odbiorze książeczka. A opowieść wzruszająca :) Pozdrawiam
UsuńWłaśnie takiej książki szukam dla dzieci! Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy, mam nadzieję, że będą zadowolone :) Pozdrawiam ciepło.
Usuń