"Żmijowisko" Wojciech Chmielarz 8/10
Ból potrafi bawić się człowiekiem jak marionetką. Potrafi zmienić jego czyny w niepojęte zachowania. Potrafi wdeptać go w ziemię i pozbawić tchu. Potrafi nałożyć mu maskę obojętności, a wnętrze rozpalić do czerwoności. Ból do zdradzie, kłamstwie, oszustwie. Ból po wykpieniu. Ból po własnych czynach godnych srogiej pokuty. Ból bo niekochaniu i byciu niekochanym. Po przedwczesnych decyzjach. Ból po poczuciu zmarnowania życia i uczuć. Wreszcie ból po stracie dziecka... i ból po własnym bólu... "Żmijowisko" daje nam wszystkie jego odmiany zamknięte w jednym sercu, jednej osobie. A na deser, dokłada wszystkie możliwe boleści ludzkie, nie ujęte w tej jednej postaci głównego bohatera w osobach mu towarzyszących, tworzących tło, zmieniających postrzeganie. Tak jak nazwa maleńkiego siedliska, jak nazwa miejsca gdzie kotłują się niczym żmije niedobre emocje, tak "Żmijowisko" stanowi kłębowisko stereotypów, nietolerancji, prostactwa w osądzaniu. Ot, agroturystyka okiem Wojciecha Chmielarza.
Ojciec, który traci dziecko może pracować nad zapomnieniem. Może uznać, ze jego rola jest skończona, gdy ostatnie podpisy składają policjanci, świadkowie i prokuratorzy. Gdy padają słowa, że na odnalezienie córki żywej, szanse są już bardzo nikłe. Może też nie ustawać w poszukiwaniach, lub choćby pielęgnowaniu dawno przygasłą nadzieję. A najczęściej będzie tracił zmysły, kilogramy, i drobina po drobinie, poprzednie życie. W ramach poszukiwań, w ramach fizycznej zapłaty za ludzkie chęci i życzliwość, w ramach niezgody na pustkę. A może jeszcze w ramach wielkiej tajemnicy, w ramach niepojętych, głęboko ukrytych niedopowiedzeń?
"Nagle, zupełnie nieoczekiwanie dla samego siebie, zaczął wrzeszczeć. Wrzeszczeć z całych sił. Najgłośniej, jak potrafił. Tyle, ile miał powietrza w płucach. I wrzeszczał. Wrzeszczał tak długo, aż jego struny gardłowo odmówiły posłuszeństwa i wrzask zmienił się w ciche, pełne żałości i smutku rzężenie." (str.323)
Matka, która traci dziecko chce wiedzieć. Chce ująć jego głowę w ręce i jeszcze raz usłyszeć jego oddech. Albo nie usłyszeć. Ale przynajmniej zamknąć mu oczy, pochować. Powiedzieć swej córce: dobranoc. Matka traci zmysły, nie widzi innych dzieci, mężowi wierzy a potem już nie... bo i on kłamie, z bólu lub niespełnienia. Ze zmartwienia lub braku sił.
Gdy do maleńkiego Żmijowiska, w rok od zaginięcia córki wraca Arek, łączymy się z nim w cierpieniu i kibicujemy mu całym sercem w poszukiwaniach, ale i w pokonywaniu niechęci innych letników. Ta niechęć to pokłosie wypadków, które wydarzyły się w rodzinie Arka w ciągu minionego roku. Podobnie jak jego znajoma z poprzedniego pobytu - egzotyczna modelka i dziennikarka Adaome, zaczynamy wspierać go w dążeniu do odkrycia tajemnic, które pominięto, odszukujemy detale, które zbyto milczeniem lub przegapiono, ruszamy w leśny świat, zanurzamy się w błotniste dni jeziora.
"Gdyby był kobietą, podeszłaby do niego i
uściskała. Ale nie był, a ona nie miała pojęcia, jak zareagować, jakim
gestem go pocieszyć, jakie słowa wypowiedzieć. Żeńską żałobę zawsze
przeżywa się wspólnie, całą rodziną - z siostrami, córkami, ciotkami.
Kobiety wiedzą, że w takich chwilach trzeba być razem, że czas może
leczy rany, jednak tylko wspólna troska pozwala się im ostatecznie
zabliźnić. Męską żałobę kwituje się suchymi kondolencjami i krótkim
uściskiem dłoni. Później pozostaje samotność."
Wojciech Chmielarz proponuje nam podróż przez domysły i zaskakujące rozwiązania aż trzema torami. Prócz typowych Wtedy i Teraz, dopuszcza nas do rozmów, wydarzeń, tajemnic i walk, które rozegrały się Pomiędzy, które ukształtowały moment, od którego autor zaczyna snucie opowieści.
Znajduje też sposób na wpuszczenie nas bocznymi drzwiami, w sposób nienachalny, nie pozbawiający prozy płynności i wartkości, w życie innych bohaterów. Jest czas by zrozumieć postępowanie rozczarowanej Michaliny, by przyjrzeć się powodom uporu starego Szuwara, są momenty bo pochylić się nad dobrem Gospodyni i dać się zaskoczyć skrywaną agresja Gospodarza.
Jest wreszcie czas na nastolatków, na ich krnąbrność, histerię, pomysły przekraczające nasze wyobrażenie, łatwowierność. Czas na uleganie podszeptom zepsutej dziewczyny, by wyjść poza stereotyp 'wieśniaka', czas na spełnianie zachcianek, ale i na koszmarnie typowe dla nastoletniej naiwności przyznawanie się do czynów niepopełnionych.
"Czy tak naprawdę na tym ma polegać dorosłe życie? Na ciągłym poprawianiu wszystkiego i nieustających rozczarowaniach..."
Autor posiadł niezwykły dar kręcenia literackich piruetów w sposób nie pozwalający na zastanowienie, na nadążanie za własnymi podejrzeniami. Zanim zdążymy się upewnić, kto jest winny, zanim sami sobie przytakniemy, autor już znajduje dla niego alibi albo... co jest dla mnie zabiegiem fenomenalnym, każe nam wątpić we własne, wysnute wcześniej osądy. Językiem codziennego życia, slangiem młodzieżowym, pijackimi okrzykami i babskimi pogaduszkami, autor nie pozwala ani na chwilę wyjść poza ramy kreowanej przez niego rzeczywistości. Przerzucając nas ponad trzema czasoprzestrzeniami, zmusza nas do nieustannej uwagi, czytania inteligentnego i skupionego na detalach. Niezwykle sprawne jest pisarstwo Wojciecha Chmielarza, niezwykle równe, znakomite językowo i przykuwające uwagę w stopniu niemal drażniącym momentami, gdy trzeba książkę na chwilę odłożyć.
Rewelacyjna, pełna zwrotów akcji ale też wielkiej elegancji proza. Co w przypadku Pana Chmielarza, który już jakiś czas temu wyniósł kryminał ponad pewien utarty, zwarty stereotyp, przestaje powoli dziwić. Pozostaje czekać na kolejną rewelacyjną powieść. Tymczasem szczerze polecam "Żmijowisko".
Wydawnictwo: Marginesy, 2018
Liczba stron: 480 (ebook w formacie EPUB: 371)
Jestem ciekawa zarówno twórczości autora, której jeszcze nie znam, jakie i samej książki, dlatego od niej właśnie planuję zacząć swoją przygodę z poznawaniem warsztatu twórczego Pana Wojciecha. 😊
OdpowiedzUsuńMyślę, że to bardzo dobry pomysł. Książka nie jest typowym kryminałem. Jest w niej miejsce na obyczajowość, emocje bohaterów, znakomite prześlizgiwanie się pomiędzy trzema warstwami czasowymi. Życzę niezwykłej przygody czytelniczej z prozą pana Chmielarza :) Pozdrawiam ciepło.
UsuńChyba bardzo ciężki i smutny temat, ale na pewno wart uwagi.
OdpowiedzUsuńOwszem, nie jest łatwo pogodzić się z decyzjami kilku osób, ich nieodpowiedzialnością i zakłamaniem. Ale wbrew powadze tematu, autor opowiada to w sposób sprawny, wciągający, nie pozbawiony nagłych zwrotów i zaskoczeń. czyta się zatem wyjątkowo dobrze, zapewniam :) Pozdrawiam ciepło.
UsuńOd kiedy przeczytałam "Podpalacza" mam na uwadze twórczość pana Chmielarza. "Żmijowisko" przede mną i na pewno je przeczytam w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com
Zdecydowanie warto :) Przeczytałam poprzednią serię kryminalną, ale ta powieść jest nieco inna. Bardziej skupiona na życiu i rządzących nim emocjach. Według mnie, proza Wojciecha Chmielarza sporo na tym zyskuje. Pozdrawiam ciepło. :)
UsuńŚwietna książka :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w stu procentach :)
UsuńBól duszy jest nieporównanie trudniejszy do zaleczenia, niż ból ciała. Młodzi ludzi na progu dorosłego życia czasem udają, że nic ich nie zrani. O tej książce pamiętam, ale jeszcze nie wpadła mi w ręce. Przeczytam ją na pewno. Pozdrawiam ciepło mimo zimowego chłodu :)
OdpowiedzUsuńNiezwykłe jest to, że Wojciech Chmielarz nie tylko ów ból opisał, wprowadził nas w jego odcienie ale i nazwał bezlitośnie paranoję, którą może powodować pielęgnowanie go w sobie. A wszystko w ramach odpowiedzi na pytanie: Dlaczego zniknęła Ada? Pozdrawiam równie ciepło :)
Usuń