"Murder Park. Park morderców."Jonas Winner 7/10
Zadziwiła mnie ta książka.
I nie dlatego, że jest tak dobra lub przeciwnie - tak zła ale dlatego,
że rzadko zdarza mi się aż tak bardzo zmienić zdanie o prostym
thrillerze w trakcie jego czytania. Chwilami ze zdumieniem obserwowałam u
siebie przekonanie, że napisały ją dwie różne osoby. Albo też, że
dążenie do właściwego nurtu niepotrzebnie rozwleczono w ledwie kapiący
ciek. Początek to bowiem nic innego jak fatalnie skonstruowane dialogi o
niczym, plotki łamane przez głupotki w scenerii nijakiej. I co więcej,
wszystko osadzone w dobrze znanych z amerykańskich powieścideł
pociągowych, nudnych okolicznościach przyrody. Wszechobecny amerykański
pęd ku opisom seryjnych morderców, najlepiej czających się na ofiary w
wesołym miasteczku, a jeszcze lepiej w przebraniu klauna czy też innej
masko-pelerynie, drażnią i zniechęcają. Zapomniałabym, jest też Agatha
Christie i jej nieszczęsne Murzyniątka uwięzione z dziwnego powodu na
odległej, oddartej sztormem od lądu wyspie (o jakież to
niezaskakujące!).
A jednak jej nie odłożyłam, nie zrezygnowałam. Dzięki przebłyskom pamięci głównego bohatera, które mimo wszystko budziły niejaką ciekawość. I dzięki fantastycznie spisanym wywiadom z decyzyjnym psychologiem, które autor jakże szlachetnie zamieścił w tych momentach, które intuicyjnie wyczuł jako najbardziej denerwujące nużeniem (czy to nie oksymoron? tutaj chyba nie).
I oto Szanowni Państwo w połowie książki wydarza się coś, co trudno nazwać punktem zwrotnym, olśnieniem, zmianą tempa. Powieść bowiem zupełnie niespodziewanie skupia się na wspomnieniach, przeżyciach, udrękach, przekonaniach, walce o prawdziwość przekonania o niewinności bądź winie, wyciąganiu z grobów teoretycznie martwych, seksualnych zapędach itd. Można to zdanie w nieskończoność ozdabiać kolejnymi niezwykle ciekawymi formami rozwoju i przyspieszania akcji. Pędzimy na łeb, na szyję, i z wolno cieknącej opowieści prawie o niczym, wpadamy w rzekę pełną wirów i zakosów, by na końcu wydobyć z siebie niesamowicie satysfakcjonujące westchnienie. Bo autor jednak zaskakuje, co wydawało się na początku niemożliwe.
Trudno jednoznacznie powiedzieć, że to świetny thriller. Nie byłoby też uczciwe skarcenie autora za permanentną nudę. Jest to pozycja dla cierpliwych czytelników, którym nie przeszkadza przechadzanie się godzinami po znanych, nieszczególnie atrakcyjnych salach pałacowych, by na zaledwie jedną chwilę wpaść zapadnią w loch pełen takich atrakcji, że długo jeszcze będzie wybrzmiewało nasze głośne "Ach!".
Wydawnictwo: Initium, 2017
Tytuł oryginału: Murder Park
Tłumaczenie: Agnieszka Hofmann
A jednak jej nie odłożyłam, nie zrezygnowałam. Dzięki przebłyskom pamięci głównego bohatera, które mimo wszystko budziły niejaką ciekawość. I dzięki fantastycznie spisanym wywiadom z decyzyjnym psychologiem, które autor jakże szlachetnie zamieścił w tych momentach, które intuicyjnie wyczuł jako najbardziej denerwujące nużeniem (czy to nie oksymoron? tutaj chyba nie).
I oto Szanowni Państwo w połowie książki wydarza się coś, co trudno nazwać punktem zwrotnym, olśnieniem, zmianą tempa. Powieść bowiem zupełnie niespodziewanie skupia się na wspomnieniach, przeżyciach, udrękach, przekonaniach, walce o prawdziwość przekonania o niewinności bądź winie, wyciąganiu z grobów teoretycznie martwych, seksualnych zapędach itd. Można to zdanie w nieskończoność ozdabiać kolejnymi niezwykle ciekawymi formami rozwoju i przyspieszania akcji. Pędzimy na łeb, na szyję, i z wolno cieknącej opowieści prawie o niczym, wpadamy w rzekę pełną wirów i zakosów, by na końcu wydobyć z siebie niesamowicie satysfakcjonujące westchnienie. Bo autor jednak zaskakuje, co wydawało się na początku niemożliwe.
Trudno jednoznacznie powiedzieć, że to świetny thriller. Nie byłoby też uczciwe skarcenie autora za permanentną nudę. Jest to pozycja dla cierpliwych czytelników, którym nie przeszkadza przechadzanie się godzinami po znanych, nieszczególnie atrakcyjnych salach pałacowych, by na zaledwie jedną chwilę wpaść zapadnią w loch pełen takich atrakcji, że długo jeszcze będzie wybrzmiewało nasze głośne "Ach!".
Wydawnictwo: Initium, 2017
Tytuł oryginału: Murder Park
Tłumaczenie: Agnieszka Hofmann
Wiesz Kasiu czego się obawiam? Że po przeczytaniu książki zdecydowanie chętniej wrócę myślami to Twojej recenzji niż do tej książki :)
OdpowiedzUsuńZawsze istnieje szansa, że się z nią nie zgodzisz i będziemy się yu spierać o tę książkę do 2021 ;)Co nie znaczy, że zniechęcam do wcześniejszych powrotów, Boże broń <3
Usuń