"Nieczułość" Martyna Bunda 8/10
Otwieramy książkę i nagle przenosimy
się do pachnącej drewnem wiejskiej izby (choć od początku mamy
przykazane pamiętać o wyjątkowości nowego, murowanego domu bohaterek).
Zapadamy się w miękki, wygodny fotel, w starym piecu trzaska ogień a
Martyna Bunda snuje opowieść. Bo właśnie taką mądrą
obyczajowo-historyczną opowieścią jest ta książka. O kobietach, które
witają życie na spłachetku ziemi w Dziewczej Górze, często i szybko z
domu uciekają w wielki świat po to
tylko, by jeszcze szybciej, z wypiekami złości i miłości na twarzy, w to
miejsce wracać. O matce, mało czułej dla swych córek, bo tę czułość
dawno z niej brutalnie wydarto. I o córkach, uczących się nieczułości bo
inaczej nie dźwignęłyby tego co pozornie prosty, wiejski los im zsyła.
Jest prostolinijnie, spokojnie, bardzo płynnie. Ale czy nudno? Nigdy nie posądzałabym siebie o płacz nad świnką i parskanie śmiechem przy nader poważnych uroczystościach.
Z głębokim westchnieniem kończy się tę opowieść i już tęskni za podobnym ciepłem podanym dowcipnie i niezwykle wzruszająco. Moim zdaniem bardzo udany debiut.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie, 2017
Jest prostolinijnie, spokojnie, bardzo płynnie. Ale czy nudno? Nigdy nie posądzałabym siebie o płacz nad świnką i parskanie śmiechem przy nader poważnych uroczystościach.
Z głębokim westchnieniem kończy się tę opowieść i już tęskni za podobnym ciepłem podanym dowcipnie i niezwykle wzruszająco. Moim zdaniem bardzo udany debiut.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie, 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz