Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielicie się ze mną komentarzami, wrażeniami, wdacie się ze mną w dyskusje i polemiki.

Dziękuję za każdy komentarz, za każdy ślad, który zostawiacie.

To, że czytacie moje recenzje i książki, które subiektywnie acz z wielką szczerością i przyjemnością staram się ocenić, oraz to, że chcecie mi o tym powiedzieć, jest dla mnie najpiękniejszą nagrodą.

sobota, 2 lutego 2019

O ratunku niesionym przyjaźnią.

"Podniebna pieśń" Abi Elphinstone  6/10


"Gdyby nadzieję można było rozpisać na nuty, pewnie brzmiałaby właśnie tak." (str.281)

Dzieci nie pragną ze sobą walczyć, chcą się ze sobą bawić, razem poznawać świat, wierzyć w magię, dobro, wybuchać razem śmiechem. Dzieci nie chcą walczyć z dorosłymi, chyba że wśród nich znajdzie się ktoś, kto pozbawi ich poczucia bezpieczeństwa, ochrony i bezwarunkowej miłości; chyba, że ktoś odbierze im rodziców. Dzieci nigdy nie są szczęśliwe w świecie, w którym zapomina się o magii, w którym stopniowo zanika "Podniebna pieśń", w którym nikt już nie wierzy w możliwość pokonania Królowej Lodu i podległego jej Plemienia Kłów.  

W świecie podzielonym na rozgniewane, wrogo nastawione plemiona, których członkowie to sami młodziutcy ludzie, trzeba uczyć się przetrwania, zbyt wcześnie dorosnąć i tęsknić. Trzeba ukrywać, jak młody Flint, wiarę w zdolności, wynalazki, w które tchnąć można magię, w przewagę myśli nad siłą. Wspinając się do swego kawałka ojczyzny wewnątrz drzewa, trzeba głęboko chować w sobie tęsknotę za uprowadzonymi przez złą królową przyjaciółmi i rodzinami. Nie ma dorosłych, pozamykani w zimnych murach zamku 'karmią' oni okrutną królową swoimi głosami. Przydają jej każdym dźwiękiem władzy, bardziej umacniają jej lodowe panowanie nad piękną krainą Erkenwald.
W głównej sali, zaklęta w pozytywkę, mała Essa zapomina czym jest świat, zapomina jak to jest decydować o zrobieniu kroku. Podświadomie jednak milczy, sprzeciwia się żądaniom królowej i jej szamana, podświadomie broni swego cennego głosu, choć sama nie do końca rozumie, na czym jego wyjątkowość polega. 
"W melodię tę Bogowie wlali najwspanialszą z możliwych magii, a ciebie, dziecko, wybrali abyś pewnego dnia, gdy nadejdzie mrok, odnalazła tę Pieśń i ją zagrała. Królowa Lodu natomiast chce wykorzystać Twój głos w służbie innej pieśni, pełnej czarnej magii, dzięki której zdobędzie władzę(...) a następnie pokona Bogów Niebios." (str.148)

Drogi dwojga młodych bohaterów, stworzonych przez Abi
Elphinstone, przetną się nagle, niespodziewanie i bynajmniej nie szczęśliwie. Rozejdą się ponownie w zderzeniu z wolą większości tylko po to, by poprowadzić młodych ludzi w dalszą, zupełnie już inną podróż. Nie sposób nie zacząć podążać wraz z nimi, ściskając palce za powodzenie wyprawy, w której zjednoczone siły ludzi, zwierząt i natury pozwolą autorce przypomnieć jak ważne jest współdziałanie, zaufanie, wiara w dobro. Jak ważna jest przyjaźń.

Autorka "Podniebnej pieści" rozciąga słowo przyjaźń na odmienne gatunki, typy ludzkie i zwierzęce, zachowania i sposoby wyrażania uczuć. Wiąże chłopca z liskiem i zależną od niego, niepełnosprawną siostrzyczką, łączy subtelną, delikatna dziewczynkę z dumną, waleczna orlicą, a na drodze obojga stawia człowieka-niedźwiedzia o sile ciała i woli nieporównywalnej z innymi. 
"Być może na tym polega istota bycia łowcą: nie na pokazie siły i zdolności, ale na cierpliwości i umiejętności słuchania natury oraz dostrzegania wszystkiego tego, czego ludzie w ogóle nie widzą." (str.109)
Nietypowa grupa przyjaciół będzie się mierzyła z niezwykłymi przygodami z pogranicza rzeczywistości i świata magii. Troska, tęsknota i żal przeplotą się z chęcią walki i uporem godnym największych wojowników.

Pani Elphinstone oddaje nam do rąk piękną ale i (za) długą, (za) drobiazgową opowieść o sile młodych ludzi, o sile dobra, o sile wiary w magię wspomagającą wielką przyjaźń. W długich opisach, powtórzeniach, rozciągniętych zdaniach skupionych na emocjach, gubi się nieco przesłanie - przestajemy czytać o czynach, by wrócić do nich w atrakcyjnej końcówce. Literatura dla dzieci nie powinna moim zdaniem aż tyle miejsca poświęcać samej pochwale wspaniałych cech, w zamian powinna ukazywać młodym czytelnikom do czego owa szlachetność prowadzi, co prócz fizycznej walki poprowadzić może ku zwycięstwu.

Czytam wiele książek dla dzieci i ta na pewno należy do napisanych najładniejszym, odpowiednim dla dzieci, płynnym i melodyjnym językiem. Gdy ułożymy na poduszkach siebie, naszą 'młodszą wersję genetyczną' i "Podniebną pieśń", otrzymamy w darze kilka niewątpliwie uroczych wieczorów. Jeśli zaś sam dziesięciolatek otworzy piękną okładkę, może nie podołać zbyt obszernej formie, pozbawionej zupełnie ilustracji, i mimo pięknej literacko formy i ciepłej, pełnej magii opowieści, odłożyć książkę. Jeśli nie z powodu znudzenia, to z powodu zwykłej, dziecięcej niecierpliwości. A może się mylę?

Wydawnictwo: Wilga, GW Foksal, 2019
Tytuł oryginału: Sky Song
Tłumaczenie: Agnieszka i Karol Stefańczykowie
Liczba stron: 318

Dziękuję wydawnictwu Wilga za egzemplarz recenzencki.

11 komentarzy:

  1. jedno jest pewne - to nie jest lektura dla mnie, chociaż okładka zapiera dech w piersiach :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie chyba też nie, choć jestem przekonana że znajdzie odbiorców. Spodziewałam się porywającej, magicznej podróży. Otrzymałam podróż owszem, pełną wzruszeń, budowania wiary w ciepłe uczucia... ale chyba niewystarczająco oryginalną. Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  2. Często czytam fantastykę, ale ta książka wydaje się być taka nietypowa. Może dam jej szansę.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powodzenia! Być może Ciebie porwie i potrafi zatrzymać w lodowej, górzystej, nieco baśniowej krainie aż do ostatniej kropki. Mnie zaciekawiła, ale odchodziłam bez żalu. Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Powodzenia w dalszych poszukiwaniach :) Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Więc warto ulec :) Myślę, że ma wielki potencjał by zauroczyć. Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  5. Skończyłam ją czytać kilka dni temu i mi się bardzo podobała. Mam inne zdanie co do jej długości, dla mnie jest w porządku. A nawet chciałabym więcej, choć rozumiem argumenty, że książka powinna być dla dzieci :)
    Okładka zachwyca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też się podobała :) A jeśli zajrzeć do mojej biblioteki, to długość nie przekracza połowy moich "ulubieńców". Niemniej, recenzując książkę dla dzieci, zawsze mam z tyłu głowy pewną 10-letnią Julkę i staram się by wybrzmiał jej komentarz. A tutaj padło słowo: smutna. Nie tylko jako komentarz do opowieści. Także jako komentarz do wyglądu. Oczywiście prócz przepięknej (!) okładki :) Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  6. Wygląda na dość emocjonalną i nieco edukacyjną, ale widzę, że sposób prowadzenia historii nie do końca cię przekonał. Lubię fantastykę, ale nie wiem, czy sięgnę po tę książkę, bo po Twojej recenzji wydaje mi się jednak nieco naiwna i nie ma tego, co lubię, czyli oryginalnego świata przedstawionego. Łączenie baśni i własnych pomysłów chyba lepiej wychodzi Naomi Novik, np. w "Wybranej" czy "Mocy srebra".

    OdpowiedzUsuń